sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 18

Rozdział 18

*tydzień później*
-Tomi no proszę zjedz jeszcze tylko trochę bo nie pójdziemy na spacerek
-Ale ja nie chce-założył ręce na piersi i odwrócił się do mnie plecami.
-Ehh no dobra idź załóż buty.-chłopczyk pobiegł do swojego pokoju po tenisówki.W tym czasie zadzwonił mój telefon.
-Halo?-powiedziałam wstawiając miskę z jedzeniem do lodówki.
-Roni musisz jak najszybciej przyjechać do Londynu-krzyknęła Alex
-Zaraz co tam się dzieje-słyszałam krzyki Zayna i Nialla
-Harry..ten idiota się załamał nie wiemy co robić on oszalał
-Co mu strzeliło?-prawie krzyknęłam
-Nagle uświadomił sobie że ciebie stracił rozumiesz to przez tydzień nie wychodził z pokoju a teraz się nad sobą użala..nie wiemy już co robić teraz zamknął się u siebie w pokoju z 2 butelkami wódki..Niall kurwa wyważysz te drzwi-zaczęła krzyczeć
-Nie mogę tak nagle przyjechać mógł się nad tym zastanowić zanim..
-Musisz nie damy rady on sobie coś zrobi
-Alex nie strasz mnie mam już dość tego życia muszę od tego odpocząć mam dość jego i tych jego humorków dajcie mi spokój-rozłączyłam się
Co to za idiota po tygodniu nagle zaczęło mu na mnie zależeć czy on jest normalny.To nie mam sensu nigdy już nie będziemy razem po prostu nie jesteśmy dla siebie stworzeni i tyle..ałaa..to zabolało kurwa co ja gadam kocham go oczywiście ale to on bawi się mną jak zabawką.
-Jestem idziemy-przede mną stanął ubrany Tomi
-Tak idziemy-wymusiłam uśmiech
Gdy wychodziliśmy z domu zauważyłam że z nad przeciwka wychodzi Gemma.Próbowałam zakryć twarz włosami niestety się nie udało.
-Roni-krzyknęła dziewczyna i szybko przebiegła na drugą stronę żeby się ze mną uściskać-Co u ciebie słychać tak dawno się nie widziałyśmy
-A nawet dobrze-wymusiłam uśmiech
-Nie kłam widzę że coś jest nie tak
-Ach aż tak widać
-Wiesz co mam pomysł chodź pójdziemy do jakiejś kawiarenki i spokojnie porozmawiamy
-A Thomas?-spojrzałam na chłopczyka którego trzymałam za rękę
-A my się już znamy nie mały kawalerze.Nie ma co bierzemy go na duże ciacho z bitą śmietaną
-Taaak-krzyknął mały i złapał Gemme za rękę
-No to idziemy.
Po paru minutach byłyśmy już w przytulnej kawiarence ja zamówiłam sobie mocną kawę ,Gemma herbatę a mały ciacho xd.
-No to opowiadaj co się dzieje-zachęciła mnie Gemma
-Przepraszam-do naszego stolika podeszła jakaś dziewczyna-Mogę prosić o autograf?
-Jasne dla kogo?-zapytałam z uśmiechem
-Dla Jessy
-Proszę bardzo-oddałam dziewczynie kartkę po czym się oddaliła
-Roni musimy jechać do Londynu-zaczęła krzyczeć Gemma i wstała z miejsca
-Ej co się dzieje Gem
-Harry..on..on-zaczęła łkać-on chciał się zabić  Alex do mnie napisała
-Co co z nim jest?Wszystko okej?
-Tak tak musimy jak najszybciej tam dojechać chodź proszę to od ciebie wszystko zależy
-Gem..ja nie mogę-łzy popłynęły po moich policzkach
-Musisz on ciebie potrzebuje
-Nie on mnie nie kocha powiedział mi to.
-Jak by Ciebie nie kochał to nie chciał by się zabić proszę chodź ze mną
-A co z małym?
-Niech jedzie z nami.Musimy już wyjechać proszę
-Chodź nie ma czasu-prawie krzyknęłam.Weszłam jeszcze do domu i spakowałam swoje rzeczy i trochę małego.Gemma już na nas czekała w samochodzie.
Alex cały czas do mnie dzwoniła ale ja nie chciałam odbierać..nie wiem czemu.Ponoć był już lekarz u Harry'ego nie mieli powodu by zabierać go do szpitala.Jest na razie w domu ale z tego co Gemma mówiła zrobił awanturę i chciał ponownie sobie podciąć żyły.Przez całą drogę płakałam kocham go kocham tego pieprzonego idiotę.Tomi przespał drogę może to i dobrze.Gdy byliśmy już pod domem czekał na nas Louis on jedyny wiedział że przyjedziemy.Wbiegłam szybko do domu muszę jak najszybciej się z nim zobaczyć.
-Roni-krzyknęła Alex-Dzięki bogu że tu jesteś Niall jest u Harry'ego na razie lekarz podał mu proszki na sen .Więc śpi.Chodź do kuchni tam są wszyscy.
-Cześć-powiedziałam do wszystkich gdy przekroczyłam próg
-Roni jak dobrze-przytulił mnie Liam a za nim podążyła reszta
-Nie wiemy już co robić boimy się o niego..za dużo tego wszystkiego-rozpłakał się Zayn.Tak nasz Bad-boy płacze chociaż on nie jedyny ja też.Reszta też widziałam miała łzy w oczach.
Usłyszeliśmy jak ktoś schodzi po schodach.
-Śpi-odpowiedział Niall-Roni!-krzyknął-Jak dobrze cały czas o tobie nadaje
-Niall jak ty jesteś tutaj to kto go pilnuje-zapytał Dady
-Ja pójdę-powiedziałam i pobiegłam na górę.Wpadłam niczym burza do pokoju.Spał..spał tak słodko wyglądał na niewinnego.Wszędzie leżały butelki po wódce i jeszcze innych alkoholach.Postanowiłam trochę tutaj ogarnąć.Pozbierałam wszystkie puste butelki i puszki.Potem otworzyłam okno i usiadłam na łóżku.Widziałam że Harry ma bandaż na ręce który już prawie cały przesiąknął krwią.Postanowiłam mu zmienić.Wzięłam nowy z apteczki która leżała na stoliku nocnym i powoli zaczęłam odwijać ten pobrudzony.
Spał mocno więc nawet się nie poruszył .Gdy już go odwinęłam zamurowało mnie.Czy..on nie nie to moja wina teraz jestem pewna że to przeze mnie..on mnie kocha..a wtedy nie..gubię się już w tym wszystkim.Pierw mówi że mnie nie kocha a teraz się tnie i to jeszcze na ręce jest moje imię.Kurwa czemu ja..tak bardzo go kocham z jednej strony jest najlepszym co mnie w życiu spotkało a z drugiej jest pieprzonym skurwielem..którego kocham najbardziej na świecie.Zawinęłam mu nowy opatrunek i oparłam się o ramę łóżka.Chciałam poczekać aż się obudzi.Gdy spał wyglądał tak niewinnie,słodko a zarazem seksownie i pięknie.Kocham go jestem tego pewna ale nie jestem pewna jego uczuć do mnie.Zaczęłam powoli ręką przeczesywać jego loki.Jak ja kocham to robić.Nagle zaczął się budzić.Po woli otworzył oczy popatrzył na mnie.Po czym jak gdyby nic wstał i podszedł do barku.Ja tylko siedziałam i patrzyłam na to co robi.Wyciągnął z niego wódkę.Szybko podeszłam do chłopaka po czym wyrwałam mu trunek z ręki.
-Co ty robisz?-wyszeptałam wkładając butelkę z powrotem do barku
-Nie twoja sprawa-zaczął się ze mną szarpać
-A właśnie że moja-zamknęłam barek na klucz po czym wyrzuciłam go przez otwarte okno
-Pojebało Cię-krzyknął.W jednej sekundzie w pokoju znalazł się Louis i Zayn
-Wszystko w porządku?-zapytał ten pierwszy
-Tak wszystko jest okej dajcie nam pare minut-odpowiedziałam
-Okej-i zniknęli za drzwiami
-Co ty tutaj w ogóle robisz byłem pewny że już nie wrócisz-odwrócił się w stronę okna i stał teraz do mnie plecami
-Jednak się pomyliłeś
-Po co przyjechałaś dalej mnie dołować?Ach no tak pewnie Alex dzwoniła.Już sobie ze mną nie mogą dać rady niech się nie martwią już nie długo a ty się o mnie nie martw wyolbrzymiają sprawę.
-Harry kurwa opamiętaj się-krzyknęłam
-Taa..Roni proszę idź dam sobie radę
-Właśnie widzę Harry niszczysz sobie życie przez własną głupotę
-One już jest zniszczone.Nie ma po co żyć nie mam dla kogo.
-Masz przyjaciół,rodzinę..masz mnie-krzyknęłam a łzy zaczęły mi spływać po policzkach
-Dobrze wiem że i tak odejdziesz kto by chciał być z kimś tak popierdolonym jak ja..przecież pamiętasz wtedy co ja powiedz..nie ważne po prostu zostaw mnie samego dam radę jedynie czego chcę to twojego szczęścia-dopiero teraz odwrócił się do mnie przodem czy on..tak on płakał
-O czym ty pieprzysz.Ja jestem szczęśliwa ale przy tobie.Wiem że mnie nie kochasz ale to nie zmienia moich uczuć do ciebie
-Nie mów tak-krzyknął
-Czego mam nie mówić że co że mnie nie kochasz przecież sam mi to powiedziałeś
-Chciałem żebyś była szczęśliwa
-A skąd wiesz że nie byłam
.............

niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 17

Pojechałam na lotnisko.Dlaczego on mi to robi..czemu mnie tak nienawidzi.Jaką ja byłam idiotką.
-Przepraszam za ile godzin jest najbliższy lot do Nowego Jorku?-zapytałam starszą kobietę
-Niestety wszystkie loty do Nowego Jorku aż do następnego tygodnia zostały odwołane.Przykro nam.
Usiadłam na krześle i się rozpłakałam.Co ja mam teraz zrobić?!Gdzie mam iść?Wyszłam z lotniska ocierając łzy i wsiadłam do auta.Pierwsza myśl ciocia Eliza.Tylko to aż w Holmes Chapel.Gdy tylko pomyślałam o tym mieście przypomniał mi się on.No kurwa co to ma być..ale nie mam wyjścia.Ruszyłam w drogę.Cały czas słyszałam jak ktoś próbuje się do mnie dodzwonić ale miałam to w dupie.Niech się wszyscy ode mnie odpierdolą.Jechałam gdzieś 120 km/h wiem może przesadzam ale wszystko mi jedno.Docisnęłam pedał gazu.Nie..nie co ja wyprawiam od razu zwolniłam.Po jakiś 2 godzinach byłam już na miejscu.
Nie miałam pojęcia gdzie mieszka ciocia więc do niej zadzwoniłam.Była bardzo zdziwiona moją wizytą ale od razu wysłała mi adres który wbiłam w GPS.Gdy dojechałam na miejsce aż mnie zamurowało.To ta ulica ten dom na przeciwko domu mojej cioci.To jakieś żarty.Wyszłam szybko z samochodu i podbiegłam przywitać się z ciocią która już czekała w drzwiach.Mogłam do niej zawsze przyjechać o każdej porze dnia i nocy,mogłam jej mówić o wszystkim.I za to ją kochałam.Miała koło 30 ale ciągle zachowywała się jak nastolatka.Co mi w ogóle nie przeszkadzało.
-No to siadaj kochaniutka i opowiadaj co ciebie tutaj sprowadziło.
-Po prostu nie mam gdzie się zatrzymać i czy mogła bym wiesz przez jakiś czas..tutaj trochę pomieszkać
-Oczywiście skarbie nie ma najmniejszego problemu.Thomas się na pewno ucieszy że przyjechałaś.
-Na pewno już dawno nie widziałam tego szkraba-wymusiłam uśmiech
-Ej co się dzieje opowiadaj
-Nie na prawdę nie chcę na razie z nikim o tym rozmawiać to zbyt skomplikowane.Musze pierw sama dojść do ładu z moim życiem.
-Dobrze ale pamiętaj że zawsze mi możesz wszystko powiedzieć.
-Dziękuję-uśmiechnęłam się.I w tej chwili do domu wpadł Tomi
-Mamuś mamuś patrz co tata mi kup..-i tu urwał gdy tylko mnie zobaczył-CIOCIA!!-wiem może to dziwne.Razem z Thomasem byliśmy kuzynami.On miał 5 lat ale i tak uważał mnie za swoją ciocię co mi nie przeszkadzało wręcz przeciwnie .
-Cześć maluchu jak ja się za tobą stęskniłam-powiedziałam biorąc go na ręce
-O prosze prosze kogo my tu mamy.Jak dawno ciebie nie widziałem-do pokoju wszedł Arthur.
-Cześć a wiesz przyjechałam na pare dni jeżeli oczywiście nie macie nic przeciwko
-Weź ją strzel bo ja to zaraz zrobię-krzyknęła Eliza z kuchni-Zostajesz tak długo jak tylko chcesz a teraz chodź pokaże ci twój pokój
-Naprawdę dziekuję-weszłam po schodach z ciocią
-Nie masz za co dziękować ale miała bym do ciebie prośbę
-Tak?!
-Bo czy mogła byś jutro zostać z małym opiekunka jutro nie może przyjść a wiesz mi trudno by byłu urwać się z pracy
-Jaka opiekunka do póki ja tutaj będę nie ma mowy o żadnej opiekunce-uśmiechnęłam się.
-Nie ona tylko jutro nie przyjdzie a tak będziesz miała wolny czas
-Nie ma mowy Tomi zostaje ze mną i już nie będziesz wydawała kasy na opiekunkę
-Dziękuję a teraz się rozgość tak na 19.00 zrobię kolacje
-To ja się może pójdę przejść już trochę znam to miasto
-Tylko uważaj na siebie-krzyknęła jeszcze ciocia za nim wyszłam
-Nie mam już 5 lat-zaśmiałam się-Wrócę cała i żywa
Wyszłam na chodnik i nie miałam pojęcia gdzie mam iść ruszyłam w stronę jakiegoś parku.Postanowiłam w końcu włączyć telefon.Miałam całą zawaloną skrzynkę wiadomościami i koło 100 nie odebranych połączeń.Chciałam je usunąć niechcący jednak zadzwonił mój telefon a ja go odebrałam.Spojrzałam jeszcze na wyświetlacz Niall i przyłożyłam telefon do ucha.
Usłyszałam krzyki blondynka.
-Ej chodzcie szybko dodzwoniłem się szybko Lou zawołaj resztę szybko szybko
-Halo?-powiedziałam niepewnie
-Boże Roni co się z tobą dzieje gdzie ty jesteś wszyscy próbujemy się do ciebie dodzwonić
-Musiałam wyjechać-pociągnęłam nosem a łzy zaczęły wypływać mi z oczu.Nie nie mogę przez tego dupka płakać.
-Co się stało?!Co ten idiota zrobił?-krzyknął Louis
-Zajebie go no nie-teraz krzyknęła Alex
-Ejej uspokójcie się jest okej po prostu ja tak mam że wszystko się wali.
-Gdzie jesteś?
-W stanach!
-Tak szybko kłamiesz
-Nie
-Jak nie Roni w internecie są twoje zdjęcia z parku w Holmes co ty tam robisz?
-Jak to są moje zdjęcia-zaczęłam się nerwowo rozglądać-Kurwa oni mnie śledzą
-Jesteś u cioci Elizy?-zapytała Alex
-Tak ale muszę kończyć odezwę się pa-przerwałam połączenie miałam już dość tych wszystkich pytań.
__________________________________________________________________________
Przepraszam że taki krótki obiecuje że następny będzie dłuższy .Możliwe że pojawi się już za tydzień.
Wiem że dawno już nie pisałam ale objiecuję że to się zmieni bardzo dziękuję wam za tyle wejść na bloga.Proszę komentujcie.Każdy kto będzie komentował dostanie dedykacje następnego rozdziału :)

niedziela, 13 października 2013

Rozdział 16

Obudziłam się około 10.00.Wszystko mnie bolało...a no tak ostatnia noc.Na wspomnienia z ostatniego wieczora szeroko się uśmiechnęłam.Byłam szczęśliwa jak nigdy w życiu.Obróciłam się na drugi bok.Ale niestety jego tam nie było.Mój uśmiech szybko zszedł z mojej twarzy.Szybko ubrałam się w zwykłe dresy i luźną bluzę.Po woli schodziłam na dół.Nikogo chyba nie było w domu.A jednak gdy weszłam do salonu siedział tam on.Gdy tylko przekroczyłam próg pokoju.Spojrzał w moją stronę a potem z powrotem wrócił wzrokiem na ścianę która mieściła się na przeciwko niego.
-Musimy porozmawiać-rzucił oschle
-Y.yy chyba nie za bardzo rozumiem-usiadłam na fotelu
-Nie możemy być ze sobą-nawet na mnie nie spojrzał.
-Ja..nie rozumiem Harry ale
-Nie pytaj o nic po prostu
-Ale wczoraj mówiłeś coś innego.Harry powiedz co się dzieje czemu to robisz.
-Wczoraj..nie wiedziałem co mówię po prostu.A ta noc..zapomnij o niej
-Jak mam o niej zapomnieć pomyśl co ty mówisz-krzyknęłam a z oczu wylewał mi się potok łez
-Popełniłem wiele błędów w swoim życiu.Ale dzisiaj przemyślałem to wszystko wtedy gdy ciebie potrzebowałem ty wyjechałaś zostawiłaś mnie...
-A pamiętasz może z jakiego powodu wyjechałam...przez kogo
-Nie..-krzyknął i wstał z miejsca
-Tak Harry przez ciebie chciałam zapomnieć ale gdy tu przyjechałam ty mi nie pozwoliłeś.To wszystko powróciło od nowa.Byłam dla ciebie tylko zabawką prawda?Chciałeś się zemścić za to że w końcu spełniłam swoje marzenia-ryczałam już jak głupia-Nie wierze ci w nic...jeżeli tak bardzo mnie nie nawidzisz powiedz mi jedno...
-Daj mi spokój po prostu zniknij z mojego życia raz na zawsze
-Kochasz mnie...powiedz mi czy mnie kochasz jeżeli nie dam ci spokój odejdę i nigdy mnie już nie zobaczysz..tylko powiedz mi to prosto w oczy
-Ja.ja ciebie nie kocham-spojrzał się na mnie.Nie mogłam w to uwierzyć.Jednak ja nadal go kochałam ale co to zmienia.Wyszłam z salonu i od razu skierowałam się do mojego pokoju.Przebrałam się jeansy i niebieską bluzę.Zaczęłam pakować swoje rzeczy.Nie miałam pojęcia co teraz zrobić.Na pewno nie chciałam przebywać dłużej z tym człowiekiem pod jednym dachem.Wzięłam swoją walizkę i zeszłam na dół.
Postanowiłam na jakiś czas wylecieć do stanów.
-Gdzie idziesz?-zapytała Dan
-Wyjeżdżam
-Co jak to wyjeżdżasz znowu co tu się dzieje-zaczęła krzyczeć  Aleks
-Ejej uspokój się-przytuliłam ją  -Jadę do stanów
-Ale czemu?Znowu?!
-Zapytajcie się Harryego on wam wszystko wyjaśni......

_______________________________
Wiem że bardzo krótki ale nie za bardzo
mam czas.To co napisze na pewno
będę wstawiała :)

poniedziałek, 2 września 2013

WAŻNE

Rozdziały na blogu będą się pojawiały mniej więcej raz na miesiąc może dam radę co weekend ale wątpię.Teraz zaczyna się szkoła więc będę miała coraz mniej czasu. Przepraszam i dziękuję za komentarze i wejścia.

środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 15

Nadal nie byłam szczęśliwa ze spotkania z Harrym niby znowu coś do niego poczułam,ale te 2 lata całkiem nas od siebie oddaliły.Zmienił się on i zmieniłam się ja.Nie chodziło tu już o to że jestem sławna po prostu gdy widziałam go nie czułam tego samego co kiedyś.Jestem pewna że to przeze mnie Harry zerwał z Nicole.Niby jak mógł by umawiać się ze mną i mieć dziewczynę.Bałam się tego spotkania tym bardziej po tej całej akcji w kuchni.Zostawiłam go samego na 2 lata wyjechałam wtedy gdy mieliśmy kryzys w związku a on o dziwo nadal chce się ze mną spotykać.Nie miałam wyjścia po woli dochodziła 18.00.Siedziałam sama w pokoju Harreh miał się za chwile zjawić.Cały czas miałam wątpliwości a może by tak uciec nie no co ja chcę tym osiągnąć.Najbardziej boję się chyba tego całego szumu.Już widzę jutrzejsze okładki czasopism "Członek zespołu One Direction widziany ze sławną piosenkarką".Nagle ktoś zapukał do drzwi i po woli je uchylił.
-Gotowa-zapytał
-A mam inne wyjście-odburknęłam
-Ej co jest?!-zamknął za sobą drzwi.Podszedł do mnie i ukucnął przy łóżku na którym siedziałam.-Proszę nie rób mi tego...-powiedział ciszej
-Harry to prawda że zerwałeś z Nicole?-zapytałam nie pewnie
-Tak-odwrócił wzrok w stronę okna
-Przeze mnie prawda?
-...
-Odpowiedz-podniosłam się i podeszłam do okna nie patrząc w jego stronę
-Nie nie przez ciebie.Po protu zrozumiałem jedną bardzo ważną rzecz.Ja jej nigdy nie kochałem ani nie pokocham byłem z nią tylko po to bo myślałem że zapomnę o tobie ale tak się nie stało cały czas widzę ciebie przed oczami.Zresztą byłem dla niej jak karta kredytowa sama mi to powiedziała.Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo za tobą tęskniłem proszę nie zostawiaj mnie samego.-przytulił mnie od tyłu tak że jego twarz była przy mojej
-Harry ja nie wiem..pogubiłam się w tym wszystkim.Za szybko to się dzieje ja nie nadążam.Pierw wyjazd sława a teraz jeszcze ty.
-Proszę daj mi szanse-szepnął
-Byliśmy już razem pamiętasz naszą ostatnią kłótnie ja nadal to pamiętam potraktowałeś mnie wtedy jak...
-Byłem wtedy piany nie wiem co robiłem-przerwał mi-Gdy obudziłem się sam rano miałem nadzieje że zejdę na dół i ty tam będziesz czekała ale gdy moja mama z siostrą mnie potraktowały jak ostatniego chama wiedziałem że zrobiłem coś okropnego.Tak bardzo bałem się że nigdy już ciebie nie zobaczę.Kocham ciebie rozumiesz najbardziej na świecie.Jeżeli powiesz mi teraz że to definitywnie koniec zrozumiem.Chcę abyś była naj szczęśliwszą dziewczyną na świecie.Jeżeli ze mną nie będziesz szczęśliwa usunę się z twojego życia.Lecz musisz wiedzieć jak bardzo mnie tym ranisz.-odsunął się ode mnie i kierował się w stronę drzwi.To były najpiękniejsze słowa jakie kiedykolwiek ktoś powiedział.-Kocham cię-wyszeptał i wyszedł z pokoju.Nie nie mogę pozwolić mu odejść.Szybko wybiegłam z pokoju.Natknęłam się na Nialla.
-Widziałeś Harry'ego?
-Tak wyszedł przed chwilą z domu
-Dzięki-rzuciłam tylko i pobiegłam w stronę drzwi.Wybiegłam na dwór nie widziałam go..ruszyłam w stronę parku do którego zawsze chodziliśmy na spacery.Robiło się już późno.Nikogo nie było w parku oprócz jakiejś pary,staruszka i dwójki dzieci.Usiadłam na jednej z ławek i się rozpłakałam.Może miałam tylko jedną szansę.To jedyną którą zmarnowałam.Nagle usiadł ktoś koło mnie.Był to mały chłopczyk
-Cemu places?
-Wiesz czasami jest tak w życiu że wszystko zaczyna się sypać
-Cy ty jestes loni?-zapytał z entuzjazmem
-Tak-wymusiłam uśmiech w jego stronę
-A cy moge zlobic sobie z toba zdjecie
-Oczywiście-chłopczyk pobiegł do swojej mamy która za chwilę robiła nam zdjęcie
-Dziękuję bardzo.Kuba idziemy-powiedziała jego mama.Chłopczyk podbiegł do mnie i przytulił
-Nie maltw sie bendzie dobse-powiedział i odszedł
Siedziałam tak jeszcze długo.Od czasu do czasu po moich policzkach spłynęła pojedyńcza łza.
Nagle zadzwonił mój telefon.O mój boże była już 21.00.Dzwonił Niall.
-Ronie gdzie jesteś?Jesteś z Harrym?Nic Ci nie jest?
-Spokojnie Niall.Nie nie ma ze mną Harry'ego nie wiem gdzie jest.Miałam nadzieje że jest w domu tak się o niego martwię.Niedługo będę w domu wszystko jest okej pa.
Nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się.Miałam nadzieje że chłopak już jest w domu a jednak nie.A jak coś mu się stało.Nigdy sobie tego nie wybaczę.Zaczęło robić się już chłodno i zapowiadało się na deszcz a ja w samej sukience.W parku nie było nikogo oprócz mnie.Już miałam się zbierać.Nagle zobaczyłam jakąś postać.Miała kaptur na głowie.Usiadła pod drzewem koło stawu.Może to on...nie no co ja gadam to nie Harry na pewno.Chociaż muszę to sprawdzić.Podeszłam trochę bliżej i wyciągnęłam swojego iPhona.Trochę się jeszcze wahałam ale wybrałem numer Hazzy.Nagle usłyszałam dzwonek.Czyli jednak.Widziałam jak chłopak wyciąga swój telefon i odrzuca połączenie.Podeszłam koło drzewa o które opierał się Harry i również oparłam się o nie ramieniem.Chłopak nadal mnie nie zauważył.
-Czemu nie odbierzesz-powiedziałam a Harry momentalnie podniósł się na równe nogi.
-Ccco ty tutaj robisz?-zapytał zdziwiony
-Naprawiam to co zepsułam-powiedziałam i go pocałowałam.Chłopak był zdziwiony ale po chwili zaczął odwzajemniać pocałunek.Przycisnął mnie do drzewa.Pocałunek był namiętny.pełen uczuć.Gdy już zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie.
-Tak bardzo cię kocham nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy-powiedziałam a chłopak ponownie wbił się w moje usta.Nasze języki toczyły ze sobą bitwę.To był najwspanialszy moment w moim życiu.Nagle poczułam coś zimnego i mokrego na mojej twarzy.W jednym momencie lunął deszcz.Uśmiechnęłam się tylko przez pocałunek tak jak Harry.Coś błysnęło...nie to nie była błyskawica coś jak flesz aparatu.Szybko odwróciłam głowę i ujrzałam dwóch facetów za krzakami z lustrzankami.
-No to zajebiście-powiedziałam odwracając głowę stronę Hazzy
-Ja mam to w dupie dzisiaj jest najszczęśliwszy dzień w moim życiu i nic tego nie zmieni-ponownie się do mnie zbliżył i musnął swoimi wargami moje.
-Mój też ale lepiej chodźmy do domu bo przez ten deszcz -kichnęłam-będziemy chorzy haha
-Ale jest jeden plus
-Ta ciekawe jaki-zapytałam ze zdziwieniem gdy byliśmy już pod drzwiami
-Spędzimy cały dzień w łóżku ze sobą-poruszał śmiesznie brwiami
-Głupek-powiedziałam i walnęłam go w ramię
-Ale twój-pocałował mnie i weszliśmy do domu.
-No ładnie ładnie-powiedział Liam już w drzwiach-ja nie mam zamiaru bawić się w lekarza-pokiwał głową
-Liam i tak dobrze wiemy że najbardziej się będziesz przejmował-powiedział Harry a ja mu tylko przytaknęłam
-Już na górę przebierać się-krzyknął i wskazał na schody
-A ty nie idziesz się przebrać-spytałam chłopaka który podążał za mną
-Idę..
-Ale twój pokój jest tam-pokazałam w przeciwną stronę
-Ale ja idę się przebrać z tobą-przycisnął mnie do drzwi i zaczął namiętnie całować.Podczas pocałunku wyszukałam klamkę i otworzyłam swoje drzwi do pokoju.Weszliśmy powoli całując się do mojego królestwa.
-Uuuuu-usłyszałam głosy zapewne dziewczyn.Szybko odskoczyłam zdziwiona od Harry'ego tak samo jak i one ode mnie
-Co wy tu robicie?-zapytałam zdziwiona
-Oglądamy przedstawienie haha-zaśmiała się Gemma a z nią reszta
-Ej dziewczyny idziemy nie widzicie że gołąbeczki chcą pobyć sami-zaśmiała się Dan a ja jej rzuciłam tylko zło wrogie spojrzenie
-Tylko pamiętajcie nie chcę zostać jeszcze ciocią-za drzwi wychyliła się Gemma lecz Perrie szybko pociągnęła ją za rękę.Razem z Harry wybuchnęliśmy śmiechem.Rzuciłam się na łóżko a na mnie Harry.
-Ałaaa-krzyknęłam-złaź ze mnie grubasie haha-zaczęłam się z niego śmiać
-Grubasie..tak ja ci dam grubasa-zaczął mnie łaskotać
-Ejj...Ha..harry przestań-nie mogłam ze śmiechu
-Hmm...pierw przeprosić trzeba-zastawił dziubek a ja go pocałowałam.Niestety jak to Harremu było za mało i wpił się w moje usta.Niestety nie przestał na całowaniu...reszty możecie się tylko domyśleć...

czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 14

Obudziłam się rano na balkonie wtulona w Harryego.Ałaaa..moja głowa musiała wczoraj trochę wypić.Lecz co dziwne pamiętam wszystko.Popatrzyłam na dalej śpiącego Harrego.Nie to już koniec on ma teraz Nicole a ja nie mogę zepsuć jego związku.Po woli wstałam żeby nie obudzić Hazzy.Przykryłam go kocem i weszłam do środka.Co ja mam robić zaczynam ponownie się w nim zakochiwać,a może ja wcale się nie odkochałam?Boże co ja za bzdury wygaduje.Nie było mnie z nim aż 2 lata nagle przyjadę i jak gdyby nic będziemy ze sobą.Nie to niedorzeczne.Poszłam do swojej garderoby i wybrałam ten zestaw:http://stylistki.pl/londyn-334220/.Popatrzyłam jeszcze w stronę balkonu,Harry'ego już nie było.Kierowałam się w stronę drzwi,spojrzałam się jeszcze na zegarek była już 11.00.Gdy wyszłam z pokoju w tym samym czasie obok wyszedł również Harry.Postanowiłam go ominąć bez słowa.Gdy już go mijałam byłam pewna że mi się udało...a jednak.Złapał mnie za nadgarstek i obrócił przodem do siebie.
-Wiesz jaki byłem zawiedziony jak się obudziłem a ciebie koło mnie nie było-nie powiem zaskoczył mnie tym
-Harry wiesz że to nie powinno się wczoraj wydarzyć-momentalnie puścił moja rękę i zaczął błądzić gdzieś wzrokiem
-Ronie ja..
-Nie posłuchaj ty masz teraz inne życie beze mnie musi
-Nie nie muszę rozumiesz że ja nie chcę przez 2 ostatnie lata tęskniłem.Na jednej z imprez poznałem Nicole.Myślałem że jak będę miał inną to o tobie zapomnę ale tak się nie da zrozum to gdy patrze na nią myślę o tobie.Ronie ja nie mogę tego dłużej ciągnąć...
-Dobrze wiesz że tak nie może być za nim wyjechałam pamiętasz co się stało..nie chcę się z powrotem z tobą kłócić zresztą dobrze wiesz że moje życie się zmieniło całkowicie.
-Spróbuje się poprawić proszę daj mi szanse
-Harry oboje jesteśmy teraz sławni jak na razie jestem na pierwszym miejscu na listach przebojów nie chcę większej afery że spotykam się z członkiem zespołu One Direction.Więcej paparazzi różne wymysły na temat tego co się pomiędzy nami dzieje..to za dużo zrozum..Przepraszam-odwróciłam się i poszłam w stronę schodów za mną szedł Styles.
-Ja nie odpuszczę...-usłyszałam tylko jak szepcze mi do ucha zanim wyprzedził mnie w drzwiach do kuchni.
Gdy tylko do niej weszliśmy usłyszałam okropny pissk.
-Harruś!!-krzyknęła jak się spodziewała Nicole.Ałaaaaa moje uszy to boli.Wyminęłam ich...nie wiem czy Styles chciał zrobić mi na złość ale zaczął się z nią całować.Poczułam ukłucie..ejejej co się dzieje nie ja nie mogę być zazdrosna co ja wyprawiam o nie nie nie.Dopiero teraz zobaczyłam że przy stole siedzą Niall Alex Louis,El i Liam z Dan.Ach no tak największe śpiochy <czyt.Zayn i Perrie> wstaną pewnie dopiero na obiad.
Podeszłam do lodówki oczywiście jak zwykle na śniadanie nic nie było.Zresztą i tak nie byłam głodna.Nalałam sobie tylko soku i usiadłam obok moich zniesmaczonych akcją z Harrym i Nicole przyjaciół.
Nagle zadzwonił mój telefon gdy zobaczyłam kto dzwoni aż mnie zamurowało.To był Nathan.Spotkałam się z nim parę razy w Nowym Jorku gdzie przeprowadził się ze swoimi kolegami z zespołu.Tak dam daradam przed państwem Nathan Sykes z zespołu The Wanted.Był moim bardzo dobrym kolegom lecz nic do niego nie czułam.Widziałam że z jego strony jest na odwrót ale się tym nie przejmowałam.Wszyscy się na mnie patrzyli..ach no tak telefon nadal dzwonił.Szybko nacisnęłam zieloną słuchawkę a El i Alex które siedziały koło mnie od razu sie przysunęły żeby posłuchać.
-Siemka
-Hej co tam słychać?
-Jestem aktualnie z chłopakami w Londynie pomyślałem że może spotkamy się dzisiaj wieczorem
-Czemu nie to o której?
-19.00 pasuje?
-Jasne wiesz gdzie mieszkam ?
-Jak mógł bym nie wiedzieć haha 
-O prosze bardzo nie ładnie nie ładnie tak i ja nic o tym nie wiem?!Skąd masz mój adres hmm?Haha
-Tajemnica haha
-Dobra to do wieczora
-Pa maleńka
-Pa maleńki 
Gdy się rozłączyłam wszystkie pary oczu skierowane były w moją stronę.
-Dziewczyno czy to był ten chłopak o którym myślę?-zapytała El
-Zależy o kim myślisz hah-wzięłam łyk soku
-Jak to o kim o Nathanie z The Wanted-chłopcy słysząc to imię momentalnie zamarli
-Boże kochany masz randkę z takim ciachem ahhh-zamyśliła się Alex
-Ejj-krzyknął Horan
-Wiesz że cię kocham dla mnie jesteś ty największym ciachem-powiedziała tuląc się do niego
-Awww-zrobiłam razem z dziewczynami
-Też cię kocham-odpowiedział Horan i pocałował moją przyjaciółkę
-Dobra dobra zbieramy się masz randke
-To nie randka-krzyknęłam gdy dziewczyny zaczęły ciągnąć mnie po schodach
-Jasne jasne-zaczęła Dan
-Ejejej dziewczyny jest 12:00 a ja idę o 19:00-zatrzymałam się w połowie schodów-i chciała bym coś zjeść-ruszyłam z powrotem w stronę kuchni.Nikogo już tam nie było pewnie poszli do salonu.Otworzyłam ponownie lodówkę i tym razem zdecydowałam się na płatki.Dzięki bogu że było jeszcze mleko.Już miałam je wyciągnąć gdy nagle ktoś zamknął lodówkę i przycisnął mnie do niej plecami.
-Harry co ty robisz-prawie krzyknęłam
-Nie krzycz-powiedział i popatrzył w stronę drzwi-robisz mi to na złość prawda?
-Niby co?-zapytałam lecz bardzo dobrze wiedziałam że chodzi mu o spotkanie z Nathanem
-Dobrze wiesz-powiedział i jeszcze bardziej się do mnie przysunął teraz nasze usta dzieliły już tylko jakieś 3 centymetry-Nie pójdziesz dzisiaj z nim pójdziesz gdzieś ze mną!-powiedział stanowczo.Od kiedy on się taki zrobił.Ale nie powiem podobało mi się.
-Nie Harry dobrze wiesz że..-nie dokończyłam bo w pewnej chwili Harry mnie pocałował.Nie był to taki pocałunek jak kiedyś albo wczoraj.Całował mnie namiętnie i z pasją.
-A teraz-oderwał się od moich ust
-Harry ja..-znowu mnie pocałował aż zakręciło mi się w głowie
-Okej-powiedziałam gdy tylko znowu się ode mnie oderwał.On tylko uśmiechnął się-Bądź gotowa na 18.00-wyszeptał mi do ucha aż przeszły mi dreszcze i wyszedł.Stałam tam jeszcze jakąś chwile oszołomiona.Co to do jasnej cholery było?Czy on mi właśnie zakazał iść z Nathanem i ja się zgodziłam?!O mój boże co on wyprawia chce lecieć na dwa fronty.I znowu z jego powodu odechciało mi się jeść.Postanowiłam udać się do swojego pokoju.Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam rozbawione dziewczyny.
Zamknęłam za sobą brązową płytę i udałam się w ich kierunku.
-A was co tak śmieszy co?-rzuciłam się na łóżko
-Oj nie ładnie Roni nie ładnie/!-powiedziała Dan i znowu zaczęły się śmiać.Ja zdezorientowana podniosłam się na łokciach.
-Ej no mówicie co zrobiłyście
-My nic ale ty z Harrym mało co lodówki nie przewróciliście haha
-Co?Z kąt wiecie?-powiedziałam już podniesionym tonem i usiadłam po turecku
-Widziałyśmy-powiedziała Alex
-Kto jeszcze widział?-zapytałam przerażona
-Nie martw się Nicole nie widziała zresztą ona jest taka pusta.-nie powiem odetchnęłam po słowach El.
-Dobra to co dziewczynki trzeba naszą Roni wyszykować na randkę z Panem Sykes'em haha
-Chyba z panem Styles'em-mruknęłam pod nosem.Ale chyba aż za głośno
-Słucham?-powiedziała Alex a El aż spadła z krzesła na którym właśnie się kręciła
-Ty żartujesz prawda?-zapytała Dan siadając koło mnie
-Chciała bym wtedy gdy widzieliście jak sie całowaliśmy Harry kazał mi odwołać spotkanie z Nathanem ponieważ on mnie dzisiaj gdzieś zabiera
-I ty się tak bez problemu na to zgodziłaś?-widać było że są bardzo zdziwione
-Oczywiście że nie.On mi kazał rozumiesz kazał nigdy go takiego nie znałam.
-Nadal go kochasz prawda?-zapytała El
-Nie wiem sama gdy mnie całuje czuje motyle  w brzuchu gdy mnie obejmuje mógł by mnie już nigdy nie puszczać,lecz jak dzisiaj zobaczyłam go w kuchni jak całował się z Nicole poczułam smutek,ukłucie jak by w sercu po po prostu byłam zazdrosna.Chociaż próbowałam odgonić od siebie to uczucie nie umiałam.
-Ronie wy musicie być razem i ja tego dopilnuje-powiedziała Alex
-On jest z Nicole-powiedziałam smutna.Czy ja właśnie chciałam z nim znowu być..nie to nie możliwe a jednak chciałam żeby zostawił tą całą Nicole i wrócił do mnie.Gdybym wtedy nie wyjeżdżała było by jak kiedyś wybaczyła bym mu wszystko.
-Dzwoniłaś już do Nathana że się dzisiaj z nim nie zobaczysz-zmieniła temat El
-Nie zaraz napisze mu sms.-Jak mówiłam tak zrobiłam.Nie był na mnie zły powiedział że innym razem ponieważ jutro już wylatują.Miałam jeszcze wiele czasu na spotkanie z Harrym.Więc leżałyśmy i gadałyśmy o wszystkim i o niczym.Dołączyła również do nas Perrie.Gdy śmiałyśmy się z opowiadania El.Do pokoju wpadł zdenerwowany Louis.
-Dziewczyny Alarm-zaczął krzyczeć
-Ej spokojnie-podeszła do niego El-Co się stało?
-Moja..znaczy twoja..nie co ja gadam Harr'ego ..no ale też
-Louis ogarnij się-potrząsnęła go El za ramiona
-Moja mama i Harry'ego będą tu za godzinę i chcą zobaczyć jak nam się wiedzie.Pomóżcie nam posprzątać prooosze
-Dobra idziemy dziewczyny mamy tylko godzine
Zbiegłyśmy wszystkie na dół.W dwu szeregu zbiórka krzyknęłam a momentalnie wszyscy oprócz tej  paniusi która siedziała na kanapie i malowała sobie paznokcie się zbiegli.Zignorowałam ją.
-No dobra ludzie-zaczęłam krzyczeć-mamy alarm 007
-A co to zaczął chichrać się Lou
-Coś cię śmieszy chłopcze -podeszłam do niego i stanęłam na palcach żeby być od niego wyższa
-Yhmm..ni..nie-przełknął śline
-Ejej a gdzie Malik-rozejrzałam się
-Jeszcze śpi-powiedziała Perrie
-O nie nie tak nie będzie-poszłam do jego pokoju a za mną reszta-Malik wstawaj -zaczęłam się drzeć ale on ani drgnął.Postanowiłam że nie będę aż taka miła.Podeszłam do stolika gdzie stał wazon z kwiatkami jak się domyśliliście kwiatki oczywiście wyciągnęłam.Podeszłam do łóżka i wylałam całą wodę na Malika.Wszyscy zaczęli się śmiać.
-Ooo mam łóżko wodne i nie jest mi już gorąco no i mogę dalej spać-powiedział Zayn i ułożył się w inną stronę.Ja tylko patrzyłam na niego zdziwiona jak reszta.Nagle Louis podszedł do łóżka i zaczął krzyczeć.
-Aaaa o mój boże pali się aaaaaa.....
-To dzwoncie po straż i tyle-teraz to już byłam w szoku
-Dobra podaje się-podeszłam do drzwi gdzie wszyscy stali i patrzyli z niedowierzaniem na Malika.
-Dajcie mi chwile-powiedziała Perrie i podeszła do łóżka
-Aaaa o mój boże Zayn ale ci włosy oklapły
-Że co-krzyknął i zerwał się na równe nogi.Myślałam że śnie.
-Już prosze bardzo-powiedziała Perrie i wyszła z pokoju.
-Aaaaa-usłyszeliśmy krzyk Zayna-Nie ma lakieru Ronie zabije cię za tą wodę jak ja wyglądam
-Malik już na dół w try mi ga
-Ja się tak nie pokaże-krzyknął z łazienki
-Chcesz poznać furię Perrie bo nie sadzę
-Nie odważysz sie
-Peeeeriiieeee-zaczęłam krzyczeć
-Dobra już idę

-No nareszcie wszyscy już są i Zayn przestać majaczyć jak nam pomożesz dostaniesz mój lakier
-Ale że teraz no daj prosze
-Zayn-krzyknęłam-
-No dobra
-Tak więc jak wiecie za parę minut czyli niecałą godzinę mają się tu zjawić mamy Harry'ego i Louisa więc przez Pana Malika nie mamy zbyt dużo czasu ale trzeba tutaj jakoś ogarnąć.Więc tak Dziewczyny my się zajmiemy salonem i kuchnią a wy reszta oprzątnie swoje pokoje i łazienki zrozumiano
-Tak jest-zasalutowali i rozbiegli się każdy gdzie indziej.
Po około 30 minutach wszystko było na błysk.
-Nie powiem nie powiem spisaliśmy się na medal
-To teraz dostane mój lakier
-Idź do mojej łazienki na półce koło lustra
-O dzięki dzięki dzięki-zaczął mnie ściskać i poleciał jak poparzony do góry-
-Dobra ja idę się przebrać bo jestem cała w kurzu-wbiegłam schodkami na górę i weszłam od razu do swojej garderoby wybrałam ten zestaw:http://stylistki.pl/taakie-na-1--sza--ramdke-333-334279/.Gdy wyszłam z garderoby poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu.
-Ślicznie wyglądasz-od razu poznałam ten głos
-Co ty tu znowu robisz hmm?-zapytałam odwracając sie
-Podziwiam piękne widoki-zaczął mnie całować.Nie opierałam się tylko pogłębiłam pocałunek.
-Ohoho co tam gołąbeczki-z łazienki wyszedł Zayn a ja momentalnie odskoczyłam od Harry'ego
-Co ty tu robisz?-zapytałam
-No jak to co nie widzisz tej mojej pięknej fryzurki
-Przecież masz tak włosy jak miałeś-powiedziałam
-Udam że tego nie słyszałem.To co znowu jesteście razem tak..wiedziałem czyli wygrałem zakład z Niallem hehe.NIALL!!-Zaczął krzyczeć
-Nie nie jesteśmy razem-powiedziałam
-Słucham wołałeś mnie Zayn-zapytał blondyn wpadając do mojego pokoju
-Nie nie no co ty nie przeszkadzaj sobie-powiedział zakłopotany och biedny na wygranie zakładu musi jeszcze poczekać haha.
-Okej-powiedział Irlandczyk-Ej dawać na dół Harry twoja mama z siostrą i mamą Louisa przybyły zapraszamy-powiedział dziwnym głosem.Haha myślałam że pęknę-I na twoim miejscu bym się pośpieszył za nim Gemma zamorduje Nicole znają się prawie 5 minut a Gemma by już z chęcią ją udusiła haha kocham twoją siostrę
-Zaraz Gemma jest-powiedziałam-Sajo nara chłopcy Harry porywam ci siostrę-krzyknęłam
Szybko zbiegłam na dół do salonu.
-Ronie-krzyknęła Gemma i się na mnie rzuciła
-Gem jak miło cię widzieć
-Ej a z braciszkiem się już nie przywitasz-dopiero teraz zauważyłam że Harry z Zaynem już zeszli na dół
-Jak to nie-rzuciła się na niego
-Ronie jak ja ciebie dawno nie widziałam-podeszła do mnie mama Harry'ego-w ogóle się nie zmieniłaś-przytuliła mnie co ja odwzajemniłam.Za ramienia pani Anne widziałam jak ta dziwka mnie mierzy tylko wzrokiem
-Ronie poznaj to moja mama Jay
-Miło mi panią poznać-podałam jej rękę
-Mi ciebie również dziecko-ale zamiast podać mi rękę to mnie przytuliła.Odwzajemniłam jej gest.
Wszyscy siedzieliśmy w salonie.Było naprawdę bardzo miło,ale oprócz jednej rzeczy Nicole cały czas kleiła się do Hazzy on próbował na to nie reagować ale mnie to wkurzało.Gdy zobaczył że mierzę ją wzrokiem.Objął ją...nie on to specjalnie to robi.Próbowałam na to nie zwracać uwagi..ale on jeszcze ją pocałował ale dzięki bogu że w policzek bo chyba bym nie wytrzymała i jej przywaliła.I wyobrazić sobie że wczoraj miałam to gdzieś a dzisiaj.Jednak nadal go kocham.Spojrzałam na zegarek była już 17.00.
-Muszę was przeprosić ale wychodzę dzisiaj wieczorem więc muszę się uszykować-spojrzałam tylko w kierunku Hazzy który uśmiechał się pod nosem.Zobaczyłam jak wyciąga telefon i zaczyna coś pisać,po jakimś czasie moja komórka dała o sobie znać wyciągnęłam ją i zaczęłam czytać sms wiedziałam że pisał do mnie haha
Ubierz dla mnie sukienkę proszę :* xx.H
Uśmiechnęłam się tylko pod nosem.I już chciałam wyjść a co mi tam.
-Dziewczyny idziecie ze mną-zapytałam
-A jak-krzyknęła Gemma i mnie pociągnęła na górę.Ja tylko się zaśmiałam.
Dziewczyny poszły za mną.
-Dobra siadaj tutaj my zaraz coś znajdziemy-powiedziała El gdy byłyśmy już w mojej garderobie
-Na jaką okazję ma być kreacja--zapytała Gemma-po co ja się głupio pytam przecież no ba że na randke -powiedziała i poruszyła dziwnie brwiami
-Ta na randkę z Harrym-dorzuciła Dan
-Żartujesz-krzyknęła Gemma-Jeeej -zaczęła skakać-Wiedziałam że będziecie ze sobą on nie będzie z tą Nicole nigdy na to nie pozwolę.-Mam krzyknęła Perrie i podała mi sukienkę:http://stylistki.pl/rozdzial-3-334165/
-Jest śliczna-powiedziałam i ją przytuliłam.Nagle usłyszałyśmy krzyki z dołu.Ktoś się kłócił a potem trzask drzwi.
-Louis-krzyknęła El uchylając drzwi
-Słucham-powiedział zdyszany
-Chodź do środka nie będziemy na korytarzu gadać-powiedziałam i zamknęłam za nim drzwi
-Co się stało na dole-zapytała Alex
-No bo tak nasze mamy wyszyły a tak Gemma miałem ci przekazać że zostajesz dzisiaj u nas na noc tak zarządził Harry bo dopiero jutro wyjeżdżasz
-Fajnie się dowiedzieć jako ostatnia ale zawsze coś-pokręciła głową i rozsiadła się z fotelu
-No i co dalej mów-poganiała go El
-No i jak one wyszły Nicole zaczęła coś gadać do Harry'ego typu czy zabierze ją dzisiaj na zakupy bo nie dostała ostatnio wypłaty a nie ma nic nowego w szafie
-Ta jasne już 2 miesiąc szef nie daje jej wypłaty bo w to uwierzę-przerwała Dan
-No i co dalej-powiedziałam już trochę wkurzona
-No i Harry z nią zerwał powiedział że cały czas ciągnie od niego kase itp.
-W końcu mój braciszek zmądrzał-krzyknęła Gemma
-Dobra dobra dzięki za info a teraz wynocha bo musimy uszykować naszą królewnę na randkę-powiedziała El i wypchnęła go z pokoju.

sobota, 27 lipca 2013

Rozdział 13

-Dobra to ja lecę do pokoju się rozpakować
-Wracaj szybko dzisiaj imprezka-krzyknął Louis
-Jaka imprezka?
-No jak to jaka musimy jakoś uczcić twój przyjazd
-Okej okej zaraz wracam-wzięłam swoje walizki i weszłam po schodach do swojego pokoju
Była zdziwiona wszystko było odnowione.Wiedziałam że wujek robił remont ale nie miałam pojęcia że w moim pokoju.
-Podoba ci się-usłyszałam za sobą głos.Nigdy nie spodziewała bym się że to on.
-Tak jest ślicznie.-nagle on podszedł do mnie i mnie przytulił
-Witaj w domu-szepnął na ucho i wyszedł.Co to było?O.O Byłam w szoku na dole w ogóle się ze mną nie przywitał a tu nagle takie coś.Wzięłam się za rozpakowywanie walizek.Gdy drzwi do mojego pokoju ponownie się otworzyły ale teraz weszły do niego 4 dziewczyny które aż skakały z radości.
-Dobra dziewczyno to co robimy dzisiaj
-Hmmm...Party Hard-krzyknęłam  rzuciłam się na łóżko na którym siedziały-Jak się cieszę nareszcie w domu i wolne
E:Ejejej jakie wolne nie zapominaj o gali Birtish Awards
R:A no tak ale to jeszcze tydzień.Też idziecie nie?
P:No pewnie trzeba będzie się wybrać na zakupy.
A:A tam zakupy..mów po co był u ciebie Harry
R;Skąd wiesz że był u mnie?-podniosłam się
A:A gdzie mógł pójść-zrobiła minę typu "Nie okłamiesz mnie bo ja i tak wiem swoje"
R:No dobra był u mnie przyszedł mnie przywitać
D:Dziewczyno wy musicie być znowu razem
R:Co?Nie on ma dziewczynę ma nowe życie ja to zawaliłam i nie mam zamiaru się wtrącać
P:Weź mi nawet nie mów o tej całej Nicole
R:Aż taka zła?-zaśmiałam się i kontynuowałam rozpakowywanie ciuchów
A:Zła to  mało powiedziane.Każdy ślepy zauważy że ona jest z Harrym tylko dla kasy a ten naiwniak lata i kupuje wszystko czego ona sobie zapragnie.Ostatnio u nas nocowała....
D:Nie bój się nie spała z Harrym on nawet jej do swojej sypialni nie wpuszcza
R:Mnie to nie obchodzi czy razem sypiają czy nie
D:Ta ta jasne a obchodzi cię to że ma całą sypialnie w waszych zdjęciach.Nic się w niej nie zmieniło od twojego wyjazdu.Raz się nawet pomylił i zamiast Nicole powiedział do niej Ronie
A:Ej dacie mi dokończyć no i jak tutaj nocowała to widziałam jak nakładała sobie makijaż puder kochana to jej jeden na raz wystarcza a o fluidzie nie ma co gadać 4 tubki dziennie zużywa
P:Hahah wiem co kupie jej pod choinkę skrobaczkę żeby mogła sobie tą tapetę z twarzy zeskrobać
R:Eee tam to jak moje przyjaciółki jej nie lubią tym bardziej ja jej nie będę lubiła
E:Dobra idziemy na dół bo jeszcze ta dziwka się dobierze po kryjomu do naszych chłopców
R:O niech tylko próbuje tknąć któregoś z moich braciszków to ręka noga mózg na ścianie
E:Czyli Harry to ktoś więcej niż brat bo ona z nim jest aha tu cie mam
R:Nie..ehhh...po co ja wam tłumacze jak i tak wy wicie swoje
P:Dobra dobra lecimy na imprezę
Gdy zeszliśmy na dół  wszyscy siedzieli w salonie.Czas poznać się z nową dziewczynką Harrusia haha
-Hej jestem Ronie
-Ta ta jasne super cieszę się że ciebie poznałam
-A ja nie za bardzo-powiedziałam i usiadłam-nagle usłyszałam jakby grupowe wołanie
-Ej co to?-zapytał Lou
-O mój boże zapomniałam miałam wyjść do fanów-poleciałam do przedpokoju i szybko ubrałam buty chciałam mieć to już za sobą.


No nareszcie ostatni autograf rozdany.Nie ma to jak 2,5 godziny rozdawania autografów i uśmiechania się do zdjęć a teraz czas na odpoczynek.
-Padam z nóg-krzyknęłam wchodząc do domu
-Dobra to robimy imprezkę jak już jesteś-
-Co nie nie nie żadnej imprezy..chociaż..Niall-krzyknęłam wchodząc do kuchni
-Hmm..macie coś do pica
-Tak wodę w kranie-powiedział Liam wchodząc do kuchni
-No tatuśku proszę nie bądź taki
-O nie nie wujek pojechał do Irlandii a wy macie pić a o nie ja tego dopilnuje
-Daaaaaaaan-wydarłam się
-Jak coś chcesz to chodź nie chce mi się wstać-poszłam do salonu gdzie siedziała reszta
-Jak nie uspokoisz swojego chłoptasia to wyląduje zamknięty na resztę wieczoru w łazience
-Co znowu zrobił?-zapytała przewracając oczami
-Nie chce dać się upić-opadłam zrezygnowana na kanapę
-Liamuś-krzyknęła Dan
-Hahah Liamuś haha jak słodko-zaczęliśmy się nabijać tylko ta lafirynda siedziała wtulona w Harry'ego.Czy ja jestem zazdrosna co nie..dobra zapomnij o tym Ronie
-Bo zaraz będziesz siedziała ze szklanką wody-spojrzała na mnie Dan wrogo
-Dobra dobra załatwiaj
-Tak słucham-powiedział Liam który dopiero co się tu zjawii
-Gdzie Alkohol
-O nie nie namówisz mnie
-Czyżby?-spojrzała na niego
-Nie ma mowy alkoholu nie ma
-Śpie dzisiaj z Ronie-krzyknęła Danielle do wychodzącego już Liama
-Kto chce wódki a może piwko-obrócił się w try mi ga Li.Myślałam że pęknę ze śmiechu.
-Pijaczki-powiedziała ta suka.O nie przegięła.
-Zamknij się dziwko burdel nie tutaj.Leć do pracy bo się spóźnisz
- Odezwała się  bez robotna-hahaha myślałam że padnę
-Dziewczynko czy ty wiesz kim ja jestem haha Chciała byś być tak sławna jak ja a tym bardziej mieć tyle kasy co ja a nie ciągle naciągać swojego chłoptasia
-Ronie-powiedział Harry
-No co mówię prawdę-podniosłam się z miejsca
-Proszę was wielka gwiazdeczka się znalazła-nie no przegieła już chciałam jej wygarnąć
-Ron nie zniżaj się do jej poziomu-powiedziała Aleks podchodząc do mnie
-Aleks żeby się zniżyć do jej poziomu musiała bym zejść do piwnicy jak nie głębiej
Wszyscy zaczęli się śmiać nawet Harry ledwo co powstrzymywał śmiech.
-Sorry ale taki Vip jak ja nie będzie przebywał w tym samym pokoju co ona idziecie do mnie-zapytałam resztę-oprócz niej ona nie ma wstępu do mojego pokoju.Nie znam jej nie należy do moich przyjaciół i nigdy nie będzie bajo-powiedziałam i ruszyłam w stronę schodów a za mną całą reszta oprócz tej lafiryndy i Harry'ego.
Siedzieliśmy w moim pokoju i oglądaliśmy jakąś denna komedie.W połowie dołączył do nas Hazza z tego co wiem to ta cała Nicole już poszła.Wszyscy byliśmy nieźle upici nie jeszcze nie aż tak bardzo bo myślałam trzeźwo.Gdy reszta rozeszła się już do swoich pokoi ja wzięłam kieliszek z winem,koc i wyszłam na balkon.Było ciepło więc postanowiłam sobie trochę tu posiedzieć.Nagle usłyszałam jak drzwi balkonowe sie otwierają ale nie moje.
-A ty co tu robisz nie idziesz spać-zapytał Harry
-Jakoś nie jestem śpiąca a ty?
-Też nie.-usiadł koło mnie na ławce
-Zimno ci-zapytałam po chwili widząc jak chłopak pociera rękę o rękę
-Nie..znaczy trochę
-Chodź tu-powiedziałam odkrywając się kocem.Po chwili siedzieliśmy wtuleni w siebie.Znaczy Harry objął mnie tali i przysunął do siebie.Nie wiem czemu ale wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.
-Brakowało mi tego-szepnął i spojrzał mi w oczy-Pamiętasz?
-Co mam pamiętać?!-zapytałam trochę zdziwiona
-Tutaj po raz pierwszy się pocałowaliśmy-nadal patrzyliśmy sobie w oczy
-I się rozstaliśmy-powiedziałam już trochę ciszej
-Ej ja pamiętam tylko te dobre wspomnienia-uśmiechnął się i zaczął do mnie zbliżać.Nie protestowałam potrzebowałam tego.Nagle nasze usta złączyły się ze sobą.Czułam się jak kiedyś jak byliśmy razem. Odwzajemniłam pocałunek,lecz musiałam to przerwać
-Harry my nie możemy ty jesteś z Nicole
-Proszę zapomnij o tym chociaż teraz żyjmy chwilą-ponownie mnie pocałował lecz ja już tego nie przerwałam.Siedzieliśmy przez resztę nocy wtuleni w siebie i usnęliśmy




wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 12

-Harry..ja nie mogę
-Czemu?Dlaczego?Przecież wiesz że ciebie kocham
-Ja ciebie też ale wyjeżdżam do Nowego Jorku na 4 lata
______________________________________________________________
-Ja..jak to na 4 lata to prze ze mnie tak?Nie rób tego proszę ja..
-Nie Harry to nie przez ciebie.Dzisiaj dostałam list ze szkoły muzycznej z NY to dla mnie wielka szansa
-Nie..nie to nie może być prawdą-widać było że Harry jest oszołomiony
-Harry ja...
-Przestań rozumiesz..przestań-oboje płakaliśmy.Nie chciałam go tu zostawiać ale to była moja szansa.Już nie chodziło o to jak mnie potraktował wczoraj.Ale chciałam spełniać swoje marzenia,on miał już zapewnioną przyszłość a ja..?Nie.
-Przepraszam-powiedziałam i pobiegłam do pokoju.Rzuciłam się na łóżko gdy zaczął dzwonić mój telefon.
-Tak słucham-powiedziałam ocierając spływające po moich policzkach łzy
-Dzień dobry dzwonię do pani z Juilliard School of Music w Nowym Jorku 
czy rozmawiam z Ronie?
-Tak to ja .O co chodzi?
-Chcieli byśmy się dowiedzieć czy podejmie pani się uczenia w naszej szkole.
-Ehh...chodzi o to że...tak podejmę się
-Cieszymy się bardzo z takiej uczennicy jak pani.Jutro rano ma pani o godzinie 10.00 samolot do Nowego Jorku
-Tak szybko?
-Tak chcieli byśmy żeby jeszcze w tym tygodniu pani zaczęła.
-Dobrze a co z biletami?
-Wszystko jest już załatwione wystarczy że podejdzie pani jutro i poda swój dowód.
-Dobrze dziękuję 
-Również dziękuję i życzę miłego dnia 
-Nawzajem do widzenia
-Do widzenia
Nie miałam pojęcia że aż tak szybko tam wyjadę ale podjęłam decyzję i  tak już zostanie.
Podeszłam do swojej szafy i zaczęłam się pakować zajęło mi to trochę czasu.Była już 23.00 więc poszłam do łazienki umyłam się i szybko usnęłam.
Rano obudził mnie budzik o 6.00.Nie miałam ochoty tak szybko wstawać ale nie miałam wyjścia za 4 godziny miałam samolot.Poszłam do łazienki umyłam się i ubrałam uszykowane ciuchy:http://stylistki.pl/sportowo-331264/.Po cichu zeszłam na dół miałam 2 ogromne walizki schodziłam po ciuchu żeby nikogo nie obudzić.Ufff..udało mi się.Postawiłam walizki przy wejściu do kuchni i poszłam uszykować sobie śniadanie.Miałam nadzieje że moi lokatorzy wstaną ponieważ chciałam się z każdym pożegnać.Wziełam dopiero co zrobione kanapki i usiadłam przy stole.Gdy nagle usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach.
-Dzień dobry-powiedziała zaspana Aleks
-Hejka
-A co to za walizki gdzieś wyjeżdżasz?-zapytała nalewając sobie kawy
-Tak
-Uuuu a gdzie i czemu nie jadę z tobą hmm haha..?-zapytała śmiejąc się i opierając plecami o blat
-Do Nowego Jorku
-CO?-krzyknęła-Jak to do Nowego Jorku dzisiaj przecież..jak..to nie nie..to sen zaraz się obudzę-zaczęła krzyczeć
-Aleks przestań bo wszystkich obudzisz
-I ty chciałaś tak wyjechać bez pożegnania tak szybko na  prawie 4 lata
-Oczywiście że nie wczoraj do mnie dzwonili mam dzisiaj już samolot do Nowego Jorku o 10:00 nie mogła bym wyjechać bez pożegnania-nagle Aleks rzuciła się mi na szyje i zaczęła płakać
-Co tu się dzieje?-krzyknęli chłopcy którzy dopiero co wlecieli do kuchni
-Aleks czemu płaczesz?-zapytał Niall
-Nie płacz głupia bo i ja zaczne-zaczęłam krzyczeć na Aleks i po moich policzkach zaczęły spływać łzy.Oderwałam się od Aleks i popatrzyłam na chłopaków
-Jezu jak mi będzie was brakować
-Co?O czym ty do jasnej cholery mówisz?-zapytał Louis którego teraz przytulałam
-Za 2 godziny mam samolot.Lece do Nowego Jorku-gdy wypowiedziałam to za plecami Louisa zobaczyłam Harry'ego.
-A jednak-powiedział i wszedł po schodach usłyszałam tylko głośne trzaśnięcie drzwiami.Liam chciał do niego pójść lecz go zatrzymałam.
-Ja pójdę-powiedziałam i weszłam po schodach.Zapukałam do drzwi.
-Harry proszę otwórz ..harry zaczęłam walić w drzwi-nacisnęłam na klamkę o dziwo były otwarte.
Hazzy nigdzie nie było zobaczyłam że drzwi na balkon są uchylone.Po woli ruszyłam w ich stronę na balkonie stał on z papierosem.Od kiedy on pali?!
-Harry-powiedziałam wchodząc na balkon-Harry proszę porozmawiajmy
-O czym tu rozmawiać-nadal się na mnie nie patrzył
-Dlaczego to robisz nie chcę takiego pożegnania
-A co chcesz żebym podszedł do ciebie przytulił pocałował i powiedział nie martw się kochanie to tylko 4 pieprzone lata.Jak ty sobie to wyobrażasz?-spojrzał w moja stronę.Ja miałam już łzy w oczach-No słucham?!-Nic nie odpowiedziałam-Tak myślałem.-Odwrócił się z powrotem do barierki.Nie wytrzymałam już i się rozpłakałam.Wyszłam z jego pokoju i zeszłam na dół.Zabrałam swoje walizki i pożegnałam się z przyjaciółmi ponieważ moja taksówka już czekała.Obiecaliśmy sobie że będziemy jak najczęściej siebie odwiedzać pisać i jak najczęściej rozmawiać.Nie obyło się również bez płaczu.Chcieli mnie zawieść na lotnisko ale bałam się że mogę nie wytrzymać.Zanim jeszcze wsiadłam do taksówki spojrzałam w stronę balkonu na którym nadal stał Harry.Wyszeptałam tylko kocham cię.Wiedziałam że boli go nasza rozłąka.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
                                                                   3 lata później
Przez te dwa lata wydarzyło się tak wiele.Przez pierwszy rok chodziłam do szkoły w NY.Lecz po pierwszym roku postanowiłam pójść do The X-Factor.Wygrałam tak wygrałam X-Factora.Kolejny rok był strasznie pracowity nagrywanie płyty koncerty a do tego trasa.Nadal nie mogę w to uwierzyć jestem sławna ja jestem dziewczyna z pierwszych okładek .Co do przyjaciół utrzymywałam ze wszystkimi kontakt.Często do mnie przylatywali niestety nie Harry.Od czasu mojego wyjazdu przez pierwsze miesiące próbowałam sie z nim skontaktować ale na marne.Mój wujek jest ze mnie bardzo dumny z mamą nie utrzymuje aż tak częstego kontaktu ostatni raz byłam na jej ślubie.Mieszka teraz razem ze swoim nowym mężem w Irlandii nie za bardzo interesuje mnie ona zresztą ja ją też nie obchodzę.Dzisiaj skończyła się moja trasa po USA i lecę do domu do Londynu.Nareszcie nie mogę się już doczekać najbardziej boję się spotkania z Harrym.Z tego co wiem ma już nową dziewczynę ma na imię Nicole.Gdy chłopcy odwiedzali mnie ostatnio poznałam ich nowe dziewczyny Danielle-dziewczynę Liama jest bardzo miła znałam ją z widzenia gdy przyjechała na występ do The X-Factor USA to się poznałyśmy Eleanor znałam z firmy mojej mamy jej rodzice bardzo kolegują się z moją rodzicielką znaczy kolegowali się do póki nie wyjechała,a Perrie znałam z zespołu Little Mix często się spotykałyśmy w USA ponieważ ona również miała trasę a no tak zapomniała bym jeszcze dziewczyna naszego Niallerka Aleks haha..wiedziałam byłam pewna że będą ze sobą.Widać że są udaną parą haha i że oboje uwielbiają dużo jeść.Jak oni to robią jedzą..jedzą i ni tyją ja tez tak chcę.Wsiadłam na pokład  prywatnego samolotu.Jeszcze parę godzin i będę w domku.O moim powrocie wiedział tylko mój wujek.Całą podróż przespałam.Gdy już wysiadłam z samolotu od razu ze wszystkich stron otoczyła mnie ochrona.Uważałam że nie było to potrzebne..ale gdy zobaczyłam masę fanek na lotnisku aż mnie zatkało.Porozdawałam parę autografów i porobiłam sobie zdjęcia z fanami.Pod lotniskiem stała już limuzyna a koło niej czekał na mnie mój wujek.
-Wujku-krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję-ale się stęskniłam
-Ja też a teraz wsiadaj bo twoi fani już mnie dzisiaj dopadli haha
-Tak to jest..niestety ale nie narzekam-wsiadłam do samochodu
Gdy jechaliśmy przez centrum obserwowałam wszystko dookoła jak bym była tu pierwszy raz.No tak 2 lata to dużo czasu.Gdy dojechaliśmy pod dom wyskoczyłam z samochodu jak poparzona lecz zaraz tego pożałowałam ze wszystkich stron obtoczyli mnie fani.Przeprosiłam ich i powiedziałam że potem do nich wyjdę.
Nic się nie zmieniło.Może tylko ja.Mój ochroniarz wyciągnął moje walizki i szedł za mną.
-Dziękuję-powiedziałam gdy postawił je na samej górze schodów
-Gotowa ...ale zrobimy im niespodziankę-powiedział wujek-wszyscy na ciebie czekają nawet dziewczyny lecz nikt nie wie o co chodzi.Niestety jest też Nicole
-Wujku-skarciłam go wzrokiem-z chęcią ja poznam haha
-Oj uwierz mi to nie będzie miłe
-Mam to gdzieś chodź już-pociągnęłam klamkę i weszłam do pomieszczenia.Nic się nie zmieniło z pokoju można było usłyszeć krzyki chłopaków-"Ej no oddaj tego pilota...Niall bo nie dostaniesz ciasteczek..."
Nagle usłyszałam głos Danielle "Boże kochany z wami nie da się wysiedzieć idziemy dziewczyny(El,Perrie,Aleks)-powiedziała" "masz racje dan"gdy usłyszałam ten głos myślałam że to jakiś żart nie dość że piszczący to ach szkoda mówić "Haha ty z nami nie idziesz nie rozumiesz że nie chcemy się z tobą kolegować dziwko-powiedziała El" "Ej El"-to był ten głos on jej bronił czyli to Harry byłam pewna "Zgadzam się z El w 100%"powiedziała Perrie a Dani Aleks jej tylko przytaknęły.Słyszałam jak dziewczyny zbliżają sie do wyjścia z salonu żeby przejść do schodów lub do innego pomieszczenia musiały przejść przez przedpokój.
-Jezu z nią sie nie da nawet minuty wytrzymać-powiedziała Perrie
-Cześć-powiedziałam
-O.. Cześć Roni...CO?Aaaaaaaa o mój boże Roni-wszystkie dziewczyny się na mnie rzuciły i zaczęły krzyczeć i mnie ściskać.Po chwili chłopcy zjawili się również w przed pokoju i też się na mnie rzucili.O dziwo wszyscy oprócz Harryego on tylko stał w wejściu z tą swoją lalunią.Wyglądała jak Barbie bo inaczej tego czegoś nazwać nie umiem.
-Ejejej bo mnie udusicie-krzyknęłam gdy już nie mogłam złapać oddechu
-Boże kochany Roni jak tęskniliśmy-rzucił się na mnie Niall
-Niall uspokój się ja dopiero co przyjechałam nigdzie nie wyjeżdżam
-Czyli zostajesz już na zawsze?-zapytał z nadzieją
-No wiesz jeszcze pare tras koncertowych ale raczej to Londyn będzie moim domem już cały czas teraz
-Aaaaa jak się cieszę 

czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 11

****Perspektywa Roni****
Po co on tutaj w ogóle przyszedł??Dość tego wracam do domu.Spakowałam walizkę i poszłam się wymeldować co dziwne kobieta na recepcji spytała się o mojego brata.Co przecież ja  nie mam ....aa to teraz z wszystko wyjaśnia jak Harry dostał się do mojego pokoju.Powiedziałam jej że  już tutaj nie wróci.
Zamówiłam taksówkę i pojechałam na stacje kolejową.Kolejny pociąg do Londynu miał być za 15 minut.Kupiłam bilet i usiadłam na ławce.Pomyślałam że wypadało by zadzwonić do Gemmy ich za wszystko przeprosić nie potrzebnie tu przyjeżdżałam.Wyjęłam swojego iPhona i wybrałam jej numer.
-Halo
-Hej Gem tu Roni
-O dobrze że dzwonisz czemu się nie odzywałaś?Martwimy się o Ciebie!
-Nie potrzebnie wszystko ok?Sama jesteś?
-Nie z mamą a co?
-A jest gdzieś w pobliżu Harry?
-Nie jest u siebie ale poczekaj jeżeli chcesz z nim gadać to..
-Nie nie chce z nim rozmawiać jak jesteś sama z Panią Anne to włącz na głośno mówiący
-Już a o co chodzi?
-Po pierwsze chciała bym  bardzo   przeprosić gdybym nie przyjeżdżała nie sprawiała bym żadnego kłopotu
-Dziecko co ty opowiadasz to raczej Harry powinien przepraszać nas i Ciebie to nie jest twoja wina-powiedziała Anne
-Wiem ale źle się z tym wszystkim czuje.Gdybym została w Londynie było by wszystko ok
-Nawet tak nie mów.Był u Ciebie Harry.
-Tak..
-Rozmawialiście?
-Nie po prostu ja muszę to przemyśleć...nikt..żadna jeszcze osoba mnie tak nie potraktowała nie wiem czym sobie zasłużyłam może on mnie nie kocha?Nie wiem.Może to już koniec?
-Niczym sobie na zasłużyłaś ale wiem jedno jesteście dla siebie stworzeni.Wpadnij do nas do domu porozmawiacie i wyjaśnicie sobie wszystko-powiedziała mama Harry'ego
-To raczej nie możliwe ponieważ właśnie wsiadam do pociągu.Wracam do domu.Muszę już kończyć jeszcze raz przepraszam i do widzenia.
Nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się.Znalazłam wolne miejsce i włączyłam sobie  muzykę w słuchawkach.Po paru godzinach jazdy byłam już w Londynie.W trakcie jazdy napisałam do chłopaków co się stało przecież mieli dzisiaj przyjechać.W odpowiedzi dostałam żeby przyjechała jak najszybciej do domu.Zamówiłam taksówkę i już po 30 minutach byłam na miejscu.Wzięłam swoją walizkę i weszłam do domu.Gdy tylko weszłam do środka usłyszałam krzyki Louisa żeby Zayn oddał mu jego telefon a Aleks razem z Liamem próbowali ich uspokoić.
-Ejjj-krzyknełam wszyscy momentalnie popatrzyli się na mnie
-Nareszcie Pizza-wykrzyknął Niall który właśnie wbiegł do pokoju-a nie to tylko Roni..............RONI CO TY TU ROBISZ?
-Bardzo miłe przywitanie Niall na prawdę
-Sorry ale myślałem że to pizza a później okazało się że to ty i tak sobie myśle że przecież...
-NIALL ZAMKNIJ SIĘ JUŻ-krzykneli chłopacy
-Okej-powiedział potulnie i usiadł na kanapie
Ja też usiadłam i jak prosili mnie przyjaciele opowiedziałam im o wszystkim.Tak przez te pare miesięcy zdążyłam się już z chłopakami zaprzyjaźnić.Byli zdziwieni zachowaniem Harrego.W pewnej chwili Aleks gdzieś wyszła i przyszła z listem.
-Trzymaj to dzisiaj przyszło
Popatrzyłam na nadawcę i się zdziwiłam jak i byłam podekscytowana.
-To list z..
-Tak właśnie odpisali ci-powiedziała moja przyjaciółka.Chłopcy siedzieli zdezorientowani spoglądając to na mnie to na moją koleżankę.
-Dobra to otwieramy
-Może nam ktoś łaskawie powiedzieć o co chodzi
-Przed wakacjami wysyłałam list do Nowego Jorku do szkoły muzycznej.Jest to najlepsza szkoła na świecie zapewnia ci cała przyszłość.
-To otwieraj na co czekasz-krzyknął podekscytowany Zayn
-Już już.-zaczęłam czytać-Droga Pani...blalblala...chcieli byśmy pogratulować pani dostania się do naszej uczelni....aaaaaaaaa-Zaczęłam krzyczeć razem z Aleks
-Dostałaś się-krzyknęli chłopcy i się wszyscy przytuliliśmy
-Ile trwa ta szkoła?
-Tak z 3-4 lata a co?
Chłopcy stanęli nagle nieruchomo.Po chwili ja też.
-Ej co się stało dostałaś się-cieszyła się Aleks.Wszyscy nagle na nią spojrzeliśmy nagle chyba załapała
-Nie..to nie możliwe
-Ja..ja muszę wyjechać-powiedziałam a w oczach pojawiły mi się łzy
-Roni będzie okej damy radę-powiedział Liam i mnie przytulił
-Ale ja nie chcę byś wyjeżdżała-rozpłakał się Niall
-Ej nie płacz przecież będę was odwiedzała.
-Ale nie to samo a Harry.-momentalnie mnie zatkało..no tak i co dalej koniec nas..koniec wielkiej miłości jak ja mu to powiem.Zresztą i tak pewnie siedzi już z Felicity i ma mnie gdzieś.
-Przepraszam-powiedziałam i wyszłam na taras.Podeszłam do barierki i się rozpłakałam.Nagle drzwi na taras się otworzyły i wyszedł Zayn. Wyciągnął paczkę LM i zaczął jednego z nich palić.Miałam wielką ochotę na papierosa..ale nie muszę z tym skończyć już tak dawno nie paliłam a co mi tam
-Zayn..
-Hmm
-Daj jednego
-Ty palisz-zapytał krztusząc się dymem
-Tak niestety
-Trzymaj-wyciągnął paczkę.Dał mi jednego i odpalił
-I co teraz zamierzasz zrobić
-Nie mam pojęcia nie mogę tego wszystkiego zostawić tutaj tak o i wyjechać..a z drugiej strony ta szkoła to moje marzenie
-Idź za głosem serca ale słuchaj też rozumu
-Zayn gdyby to było takie proste serce mówi mi żebym została tutaj przy Harrym wiem że mnie zranił ale ja go kocham,ale za to rozum każe mi wyjechać spełniać marzenia.Zayn pomóż mi!
-Ja Ci w tym wyborze nie pomogę.Musisz sama podjąć decyzje.Ale pamiętaj że co byś nie zrobiła my zawszę będziemy cię wspierać.-przytulił mnie i wszedł do środka.Po woli zaczęło się już robić ciemno.
Nagle z domu usłyszałam krzyki Aleks.Wyzywała kogoś a Niall ją uspokajał.Nie obchodziło mnie o co chodziło aż do czasu kiedy Zayn nie wykrzyczał  "...Harry ogarnij ty się wreszcie zobacz co robisz.."
CO?!Harry co on tutaj robi..teraz.Jak bym nie miała więcej problemów na głowie.Znowu ktoś wyszedł na taras.Teraz się nawet nie odwróciłam wiedziałam że to był on.
-Prosze porozmawiaj ze mną..muszę ci to wytłumaczyć
-Harry tutaj nie ma co tłumaczyć daj mi spokój-powiedziałam nadal się nie odwracając
-Daj mi szanse ja nie chciałem prosze-powiedział przez płacz.Wtedy już się odwróciłam
-Harry..ja nie mogę
-Czemu?Dlaczego?Przecież wiesz że ciebie kocham
-Ja ciebie też ale wyjeżdżam do Nowego Jorku na 4 lata

CIĄG DALSZY NASTĄPI.....

wtorek, 23 kwietnia 2013

Uwaga!

Od tej pory będę prowadziła 2 blogi ten i jeszcze jeden.Przepraszam że tak długo nie było rozdziała obiecuje że się niedługo pojawi ponieważ mam dużo wolnego.Mam już połowę ale muszę jeszcze to dopracować.A tutaj macie mój drugi blog i zwiastun do niego http://www.youtube.com/watch?v=Pk-xNNhgpFQ  http://forever-young-best-frends.blogspot.com/ oglądajcie i czytajcie :)

piątek, 8 marca 2013

Rozdział10

*****Perspektywa Harry*****
Wstałem rano z dużym kacem.Obróciłem się na drugi bok ale nikogo nie było eee..tam pewnie już wstała.Poszedłem do łazienki wziąłem szybki prysznic i się ubrałem.Gdy schodziłem po schodach co drugi stopień leżały rzeczy Roni o co chodzi.Schodziłem po drodze zabierając to jej bluzkę to spodnie nie było dużo tych rzeczy ale co one w ogóle tutaj robią.Gdy zeszedłem na dół w kuchni spotkałem Gemme i mame Ojciec pewnie był już w pracy.
-Hej nie wiecie przypadkiem gdzie jest Roni..
-Hah proszę bardzo ktoś wytrzeźwiał a nie to tylko mój braciszek cham
-Ej uważaj sobie na słowa nie zasłużył....
-Jak to nie zasłużyłeś sobie ty nawet nie wiesz co wczoraj zrobiłeś wiesz powiem ci tylko jedno to co wczoraj odpierdoliłeś to był największy błąd twojego życia ja to ci jeszcze wybaczę jak mnie wczoraj nazwałeś bo jesteśmy rodziną i na pewno jestem lepiej wychowana od ciebie ale taka wspaniała dziewczyna jaką jest Roni na pewno nie wybaczy ci tego nie zasługujesz na nią rozumiesz
-Ale..zaraz-powiedziałem już przez łzy-gdzie jest Roni
Cisza nikt nie miał zamiaru mi odpowiedzieć 
-Do jasnej cholery gdzie jest moja dziewczyna
-Haha chyba była dziewczyna-powiedziała ironicznie Gemma i wyszła
Ja usiadłem przy stole i podparłem głowę na rękach.Łzy zaczęły spływać mi stróżkami z oczu.
-Mamo..prosze powiedz mi gdzie ona jest co się wczoraj stało....prosze-pwiedziałem szeptem
-Myślałam że lepiej Cię wychowałam naprawdę..-powiedziała i też wyszła 
Nie miałem pojęcia o co chodzi coś musiało się stać wczoraj na imprezie.Czyli na pewno będzie już o tym głośno w internecie.Szybko pobiegłem na górę i uruchomiłem laptopa i wszedłem na pierwszą lepszą stronę tak jak myślałem od razu wyświetlił mi się artykuł z wczorajszej imprezy.Otworzyłem to ale co tam zobaczyłem...po prostu byłem w wielkim szoku
Artykuł:
"Harry Styles i bójka na imprezie jego kumpla w Holmes Hapel"\
Z tego co nam wiadomo na imprezie doszło do bójki pomiędzy Harrym Stylesem i jego kolegą.
Chłopcy prawdopodobnie pobli się o niejaką Roni dziewczyne Harryego.Z źródeł które nie są potwierdzone wynika że dziewczyna Stylesa była obściskiwana i wykorzystywana przez  jego kolege w brew własnej woli.W tym samym czasie Hazza był za bardzo zajęty obściskiwaniem się ze swoją BYŁĄ Felicity.Lecz gdy zauważył co wyprawia jego kolega z jego dziewczyną od razu go zaatakował.Po czym szybko wybiegł z domu w którym organizowana była impreza a za nim jego dziewczyna wraz z jego siostrą Gemma.Obie dziewczyny goniły Harryego aż do jego rodzinnego domu.Gdzie po jakiś 15 minutach dziewczyna Harryego wybiegła z walizką.Było widać po dziewczynie że jest załamana oraz że płakała.Czyżby to był już koniec?Co wydarzyło się pomiędzy Harrym i Roni?Więcej informacji już nie długo.
Pod spodem wiele osób pisało komentarze dobre i złe takie jak:
Bardzo dobrze niech się więcej do niego nie zbliża dziwka jedna.


Szkoda byli bardzo fajną parą mam nadzieję że to się szybko wyjaśni.

Lecz najbardziej zainteresował mnie jeden komentarz

Naprawdę szkoda:( Byli świetną parą.Ale wczoraj  chyba widziałam ją w Hotelu (nazwa hotelu) nie wiem czy jeszcze w nim przebywa.Naprawdę bardzo szkoda.

Długo się nie zastanawiając zbiegłem na dół ubrałem szybko buty i kurtkę i wybiegłem na dwór.To co tam zobaczyłem jeszcze bardziej mnie załamało.Mój dom był otoczony przez masę reporterów.
Dopchałem się do samochodu po czym szybko ruszyłem.Po jakimś czasie byłem pod hotelem gdzie ponoć zatrzymała się Roni.Przed hotelem stała masa reporterów nie do jasnej cholery oni są wszędzie.Znowu musiałem się przepychać do wejścia.Gdy byłem już w środku podszedłem do recepcji gdzie za ladą stała jakaś starsza pani miała chyba około 40 lat no fakt no może jeszcze nie taka stara.
 -Ja szukam dziewczyny Roni Carter wczoraj tutaj przyjechała
-Przepraszam ale nie mogę udzielać informacji o gościach przebywających w naszym hotelu niestety
-Ale ja bardzo proszę to moja ehmm...siostra
-Na pewno jak się pan nazywa?
WTF?Łoo...babka nie wie kim jestem plus dla mnie dobra teraz dawaj Styles musisz się dowiedzieć w jakim pokoju jest...boże kochany ze mną już jest naprawdę źle ja gadam sam ze sobą dobra koniec
-Emmm...jestem..eee... Harry Carter przyjechałem do mojej siostry dopiero dzisiaj ale padła jej komórka a miała mi napisać w jakim jest pokoju miała po mnie zejść ale pewnie śpi i po co będę ją budził to co da mi pani klucze do naszego pokoju
-Naszego nie rozumiem?
-No bo ja eee... miałem mieć z nią pokój
Tak Styles 1 babka 0.Ja chciałem tylko numer pokoju ale jak dostane klucze łooo to nieźle hah
-A to zmienia postać rzeczy już patrzymy Roni Carter hmmm...tak jest u nas zatrzymała się w pokoju 254 prosze o to klucze i życzymy miłego pobytu
-Ta ta dziękuje powiedziałem biegnąc do windy już po paru minutach stałem pod drzwiami.Boże jak tam wejdę co zrobię co jej powiem ja nawet nie wiem dokładnie co się wczoraj w domu stało po tej imprezie nie wiem co zrobiłem jedynie co wiem to z tego artykułu.Dobra koniec wchodzę.Po cichu otworzyłem drzwi.Zobaczyłem ją spała.Była cała napuchnięta od płaczu.Boże co ja zrobiłem żeby doprowadzić ją do takiego stanu.Podszedłem do łóżka i usiadłem koło niej.Zacząłem głaskać ją po włosach.Ja tak bardzo ją kocham a tak ją zraniłem.Boje się jednego że ona nigdy mi nie wybaczy.Dla niej zrobię wszystko zerwę kontakt z przyjaciółmi odejdę z zespołu skocze z mostu zrobię po prostu wszystko żeby była szczęśliwa.Nagle zaczęła się budzić a mi momentalnie serce zaczęło szybciej bić co teraz będzie.
Gdy otworzyła oczy szybko wstała z łóżka
*Perspektywa Roni*
Byłam wykończona więc szybko usnełam.Gdy się obudziłam poczułam jak ktoś głaszcze mnie po głowie.Gdy otworzyłam oczy szybko odskoczyłam i wstałam z łóżka.
-Co ty tu robisz-wykrzyczałam
-Roni proszę posłuchaj mnie prosze ja...
-Dzisiaj Roni tak a wczoraj dziwka
-Co ja naprawdę nic nie pamiętam proszę wysłuchaj mnie-mówił z prędkością światła żebym mu tylko nie przerwała
-Nie dziwie się że nie pamiętasz...po za tym co ty tu robisz skąd wiedziałeś gdzie jestem i dziwie się że ty jeszcze żyjesz po tym jak wczoraj potraktowałeś swoją siostrę to powinna ci dzisiaj tak przywalić żebyś się nie podniósł
-Jezuu..ja...boże ja naprawdę nie pamiętam co ja zrobiłem-zaczął płakać-ja naprawdę nie pamiętam prosze wybacz mi błagam ja nie wiem jak ja mogłem ciebie tak skrzywdzić gdybym mógł tylko cofnąć czas to bym...
-Ale nie cofniesz-przerwałam mu-Harry proszę wyjdź
-Ale ja prosze..
-Wyjdź teraz prosze
-Wyjdę ale ja wrócę nie zostawię ciebie rozumiesz że kocham tylko ciebie wybacz mi prosze
-Harry prosze...wyjdz-powiedziałam już przez płacz nie mogłam się już powstrzymać
Styles wyszedł widziałam że nadal płakał.Kocham go i to bardzo ale wczoraj przesadził.Co będzie dalej okaże się już niedługo.
*******************************
Tak więc kolejny rozdział przepraszam że tak długo nie pisałam i że taki krótki ale nie miałam weny :)
Dziękuję za tak dużo wejść na mojego bloga :*


poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 9

H:To wszystko przez Ciebie po co kazałaś mi jechać do tego sklepu-dyszał
R:Oj już się nie gniewaj-pocałowałam go w policzek
H:Ok ale dzisiaj idziesz ze mną na imprezę
R:Ale ja....
H:Nie ma żadnego ale to będzie rekompensata za to co mi się przydarzyło
R:No dobra niech Ci będzie ale Gemma idzie z nami ok?
H:Dla mnie nie ma problemu
Impreza miała się odbyć u jego kolegi w domu.Miało być wielu znajomych Harry'ego.Na miejscu mieliśmy być o 18.00 była 16.00 więc poszłam się uszykować.Wziełam prysznic i wysuszyłam głowę po czym wyprostowałam je.Była już 17.00 więc ubrałam się w to http://stylistki.pl/wieczorowa-240351/ i zeszłam na dół Harry  już nam mnie czekał.Wziął mnie za rękę i razem z Gemma wyszliśmy z domu.Gdy dojechaliśmy na miejsce było już dużo ludzi i można było usłyszeć bardzo głośną muzykę.Weszliśmy do domu mijając już pianych ludzi co było dość dziwne bo to dopiero początek imprezy.Gdy byliśmy już w środku Harry pociągnął mnie w stronę gdzie siedziało z 6 osób.
M:O patrzcie kogo tu mamy nasz pan Harold zaszczycił nas swoją obecnością.Witaj w domu stary.-powiedział dość wysoki chłopak wyglądał mi tak na 18-19 lat ale dokładnie nie wiem.
H:Cześć wam.Roni poznaj oto moi przyjaciele Marcus,Adam,Filip,Hannah,Jo i Felicity
Gdy wypowiedział to ostatnie imię aż zdrętwiałam czyżby to była ona.Możliwe wielka paniusia odstrojona.
R:Hej miło mi was poznać.
F:Nam Ciebie również siadajcie chcecie coś do picia pójdę zamówić
H:Ja to co zawsze wiesz co nie haha
F:Tego się nie zapomina pamiętaj haha a ty Roni chcesz coś
R:Nie ja na razie dziękuje
Bardzo dobrze rozmawiało mi się ze wszystkimi.Próbowałam ignorować wzrok tej laluni na sobie.Nagle do naszego stolika podeszła Gemma którą zgubiliśmy gdy tylko weszliśmy do tego domu.Gdy zobaczyła Felicity od razu jej wzrok skierował się na mnie.
G:Roni mogła byś na chwile pójść ze mną na dwór jakoś mi się słabo zrobiło
R:Taaa mi też się słabo zrobiło
G:To chodź przewietrzymy się trochę a ty Harry pilnuj się wiesz o czym mówie
H:N...ie wiem klochana siostro *HLIP* ale i tak ciebie *HLIP* kocham
No nieźle Harry już był dobrze wstawiony a ta suk*** gdy tylko wstałam momentalnie się do niego przysunęła niech ona się od niego trzyma daleko bo będzie źle.Gdy wyszłyśmy z Gemma na dwór od razu zaczęła rozmowę
G:Roni ja naprawdę nie wiem co ona tu robi...
R:Gemma nie tłumacz się to nie twoja wina uwierz mi nic się nie stało ...
G:Boje się że ona będzie chciała Ci zabrać Harry'ego uważaj
R:Wiem że ona może i jest dla mężczyzn atrakcyjna ale Harry jest ze mną w związku i wiem że będzie mi wierny zresztą niech ona się tylko do niego zbliży to pożałuje
G:No posłuchaj bo mam wielką ochotę zapalić zresztą pale już od dłuższego czasu tylko proszę nie mów nic Harry'emu ok bo on mnie chyba zabije
R:Masz moje słowo nic mu nie powiem
G:To poczekaj na mnie ja sobie tylko zapale
R:Ok
M:O tutaj jest nasza Roni chodź się zabawić na parkiecie ze mną hmm...
R:Marcus jesteś piany odejdź ode mnie rozumiesz bo zawołam Harry'ego
M:Wątpię aby Harry Ci pomógł teraz jest chyba za bardzo zajęty Felicity zresztą sama zobacz
Obejrzałaś się w stronę parkietu na którym tańczyła ona razem Harrym.Zaczął ją obmacywać.Gdy to zobaczyłaś łzy momentalnie napłynęły Ci do oczu ale wiedziałaś że Harry jest piany i już chciałaś iść go zatrzymać zanim zrobi coś głupiego gdyby nie ręka Marcusa na twoim nadgarstku.
M:Rozumiesz że on do niej wrócił...a teraz chodź tu do mnie
Zaczął mnie całować nie miałam się jak odepchnąć bo złapał mnie za nadgarstki i przycisnął mnie do ściany.Nagle zobaczyłam Gemme która kończyła palić zaczęłam ją wołać żeby mi pomogła.Widziała że Marcus był piany próbowała go ode mnie odciągnąć.Nagle zobaczyłam Harry'ego który ślepo wpatrywał się we mnie ze łzami w oczach.Nie on chyba pomyślał że między mną a Marcusem coś jest jaki on jest głupi.Nagle podbiegł do Marcusa i przyłożył mu z pięści w twarz.I wybiegł z domu szybko z Gemma pobiegłyśmy za nim.Biegłyśmy aż do domu.On wściekły wpadł do naszego pokoju zaczął wyrzucać moją walizkę z ciuchami.
G:Harry co ty robisz opanuj się to nie tak jak myślisz
H:Nie obchodzi mnie to ta suka ma się jak najszybciej wynosić
R:Harry daj mi to wytłumaczyć to co widziałeś to nie było na to na co wyglądało
H:Nie obchodzi mnie to jesteś dziwką
R:Co ja....nigdy Cie nie zdradziłam i nie miałam zamiaru zresztą to nie ja obściskiwałam ze swoją byłą Felicity
H:Huj ciebie obchodzi co ja robie i z kim
R:No chyba raczej nie skoro jestem twoją dziewczyną
H:Byłaś moją dziewczyna i nigdy nią już nie będziesz
R:Nie wierze tak chcesz to wszystko zakończyć.-nie mogłam już powstrzymać płaczu
H:Tak jesteś zwykłą dziwką wynoś się rozumiesz nie chce Cię nigdy więcej widzieć
G:Harry popełniasz wielki błąd
H:Zamknij się ty lepsza też nie jesteś ciekawe z iloma się już przespałaś co hah 6 nie to za mało 7....a może 10 jesteś tak samo jak ona dziwką
Gemma wybuchnęła płaczem i pobiegła na górę.
R:Przesadziłeś rozumiesz nie wiedziałam że potrafisz być aż takim chamem nie chcę Cię znać.Po tym wybiegłaś z walizką z domu.Nie miałaś pojęcia gdzie iść przecież była noc.Postanowiłaś pojechać do pobliskiego Hotelu.Na miejscu byłaś już po 30 min wysiadłaś z Taksówki i wzięłaś pokój.Położyłaś się na łóżku i zaczęłaś płakać.
................................................................................................................
Myślę że jutro już dodam kolejny rozdział.Postanowiłam na razie nie usuwać bloga.Proszę komentujcie :)

niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 8

Harry wziął nasze walizki i weszliśmy do domu.Od razu przywitała nas mama Harry'ego Anne.
-Dzień dobry jestem Roni
-Witaj kochana no Harry nie kłamałeś naprawdę ładna z niej dziewczyna
-Mamo ja nigdy nie kłamie hah-powiedział przytulając mnie
Harry wziął nasze walizki i poszedł na górę ja szłam za nim weszliśmy do jego dawnego pokoju.Pod oknem stało biurko koło biurka stała duża szafa a obok niej duże łóżko naprzeciwko łóżka wisiał plazmowy telewizor a obok było wejście do jego łazienki.
-A gdzie jest mój pokój -zapytałam aby się z nim trochę podrażnić
-Jaja se robisz śpisz ze mną
-Chciało by się nie za to co odwaliłeś to się jeszcze zastanowię ale będziesz musiał mnie jakoś przekupić
Po czym zbliżyłam się no niego a on mnie pocałował
-Wystarczy ?
-No nie wiem nie wiem
-No to zobaczymy wieczorem
-Dobra chodź na dół bo twoja mama nas woła na obiad
Złapaliśmy się za ręce i zeszliśmy na dół gdzie czekała juz siostra Harry'ego i jego Ojczym
-Harruś -krzyknęła dziewczyna i przytuliła Harry'ego gdy już odeszła od Harry'ego podeszła do mnie i mnie przytuliła
-Hej jestem Gemma a ty pewnie Roni Harry nie kłamałeś rzeczywiście jest piękna
-Na serio czy ja kiedykolwiek kłamałem?
-Nie odpowiem na to pytanie
Poznałam jeszcze Ojczyma Hazzy i wszyscy usiedliśmy do stołu.
Gdy jedliśmy obiad zadzwonił do Harry'ego telefon. Okazało sie że chłopcy jutro będą w Londynie i przyjeżdżają do Holmes do nas.Coś czuję że nie zapomnę tego wyjazdu hah.
-Bardzo dziękuję obiad był pyszny-powiedziałam zabierając talerz i wynosząc go do kuchni wzięłam się za zmywanie
-Kochana zostaw to ja pozmywam
-To ja pomogę
-Ale nie trzeba na prawdę
-Trzeba trzeba
-Może do zrobimy ciasto do kawy
-Dobry pomysł
-Tylko trzeba Harry'ego do sklepu wysłać no to już się z ciastem pożegnamy -powiedziała Anne
-Zaraz to załatwie-powiedziałam-Harry -wydarłam się
-Tak kochanie
-Chodź na chwilkę
-Już biegnę-powiedzial i już po paru sekundach stał koło mnie
-Pojedziesz do sklepu ok?
-Nie ja nigdzie nie jade
-Harry-powiedziałam patrząc mu w  oczy przytuliłam go i powiedziałam mu na ucho-Albo jedziesz do sklepu albo ja twoją mame proszę o nowy pokój wiesz że to bardzo miła kobieta
-Ok pojadę-powiedział zrezygnowany-co mam kupić
-Tu masz listę-powiedziała mama Hazzy i mu ją podała
Po chwili mojego chłopaka nie było już w domu.Siedziałam w kuchni i rozmawiałam z Anną naprawdę to bardzo sympatyczna kobieta.Bardzo ją polubiłam przy okazji dowiedziałam się parę ciekawych rzeczy z dzieciństwa Harolda.Po chwili przyszła do nas Gemma.
G:Hej nie wiecie gdzie jest mój kochany Braciszek
An:Pojechał do sklepu
G:Ta ta bardzo śmieszne haha a na serio to gdzie jest
R:Ale my nie żartujemy
G:Na serio jak udało wam się go zmusić aby pojechał do sklepu
R:Mam swoje sposoby haha
G:Wiesz że ciebie lubię hah nie to co Felicity
R:A kto to?
An:To była Harry'ego nie cierpię jej bogata zarozumiała rodzinka mieszkają w Holmes mają ogromna wille.Nie dość że wygląda sztucznie to jeszcze zachowuje się jak by była księżniczka zarozumiałe dziewuszysko nigdy jej nie lubiła.Wykorzystywała Hazze a potem on przez nią cierpiał.
R:Przepraszam że tak się dopytuję ale dlaczego się rozeszli.
G:Nie nic nie szkodzi jesteś jego dziewczyną to powinnaś wiedzieć.Harry umówił się z nią na kolacje kupił jej bardzo drogą sukienkę żeby ładnie wyglądała.Oczywiście pojawiła się na tej kolacji ale nie sama była ze swoim nowym chłopakiem powiedziała mu prosto w oczy że wykorzystywała go na wszystkie sposoby.Ale teraz ma lepszego i że Harry ją już nic nie obchodzi.Nie powiem załamał się po rozstaniu z nią kochał ją a ona go tylko wykorzystała.Gdy usłyszeliśmy że poznał Ciebie wiedzieliśmy że to koniec jego cierpienia.Gdy o tobie opowiadał było widać że jest naprawdę szczęśliwy.
R:Jak można było wykorzystać tak wspaniałego chłopaka on nie zasługiwał na nią.
G:Masz racje on zasługuję na ciebie.
An:Dobra koniec tego tematu ona już nie istnieje dla naszej rodziny.
G:Mam pomysł chcesz zobaczyć coś śmiesznego za co Harry mnie zabije haha
R:Jasne dawaj lubię jak Hazza się wkurza jest taki słodki haha
Gemma pobiegła do salonu i po chwili wróciła z jakimś albumem były tam zdjęcia z dzieciństwa Harolda.
Spodobało mnie się takie jedno gdy siedzi na nocniczku spytałam się Gemmy czy mi je da zgodziła sie od razu to to teraz ciebie mam Haroldziku haha.
Po chwili wrócił Harry ze sklepu był wykończony ale czym zakupami hah.
R:Kotku co się stało
H:Co się stało co się stało......-powiedział ledwo biorąc odech
R:Powoli poczekaj Gemma mogła byś mi przynieść szklankę wody-za chwilę dziewczyna była już koło mnie z wodą reszta rodziny zresztą też wszyscy myśleli że coś się stało.Gdy Anne zobaczyła Harry'ego w takim stanie zaczęła się z niego śmiać.
H:No więc tak pojechałem to Tesco chodziłem i szukałem rzeczy z listy wydawało mnie się że ktoś mnie obserwuję gdy już odchodziłem od kasy z zakupami zobaczyłem duża grupkę dziewczyn które zaczęły mnie gonić nie miałem siły już przed nimi uciekać więc szybko zawróciłem do auta ale ono było otoczone przez nie przecisnąłem się jakoś do drzwi i szybko odjechałem.
R:Oj kochanie wiesz że ciebie kocham nie...................................................................................................................................................