środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 15

Nadal nie byłam szczęśliwa ze spotkania z Harrym niby znowu coś do niego poczułam,ale te 2 lata całkiem nas od siebie oddaliły.Zmienił się on i zmieniłam się ja.Nie chodziło tu już o to że jestem sławna po prostu gdy widziałam go nie czułam tego samego co kiedyś.Jestem pewna że to przeze mnie Harry zerwał z Nicole.Niby jak mógł by umawiać się ze mną i mieć dziewczynę.Bałam się tego spotkania tym bardziej po tej całej akcji w kuchni.Zostawiłam go samego na 2 lata wyjechałam wtedy gdy mieliśmy kryzys w związku a on o dziwo nadal chce się ze mną spotykać.Nie miałam wyjścia po woli dochodziła 18.00.Siedziałam sama w pokoju Harreh miał się za chwile zjawić.Cały czas miałam wątpliwości a może by tak uciec nie no co ja chcę tym osiągnąć.Najbardziej boję się chyba tego całego szumu.Już widzę jutrzejsze okładki czasopism "Członek zespołu One Direction widziany ze sławną piosenkarką".Nagle ktoś zapukał do drzwi i po woli je uchylił.
-Gotowa-zapytał
-A mam inne wyjście-odburknęłam
-Ej co jest?!-zamknął za sobą drzwi.Podszedł do mnie i ukucnął przy łóżku na którym siedziałam.-Proszę nie rób mi tego...-powiedział ciszej
-Harry to prawda że zerwałeś z Nicole?-zapytałam nie pewnie
-Tak-odwrócił wzrok w stronę okna
-Przeze mnie prawda?
-...
-Odpowiedz-podniosłam się i podeszłam do okna nie patrząc w jego stronę
-Nie nie przez ciebie.Po protu zrozumiałem jedną bardzo ważną rzecz.Ja jej nigdy nie kochałem ani nie pokocham byłem z nią tylko po to bo myślałem że zapomnę o tobie ale tak się nie stało cały czas widzę ciebie przed oczami.Zresztą byłem dla niej jak karta kredytowa sama mi to powiedziała.Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo za tobą tęskniłem proszę nie zostawiaj mnie samego.-przytulił mnie od tyłu tak że jego twarz była przy mojej
-Harry ja nie wiem..pogubiłam się w tym wszystkim.Za szybko to się dzieje ja nie nadążam.Pierw wyjazd sława a teraz jeszcze ty.
-Proszę daj mi szanse-szepnął
-Byliśmy już razem pamiętasz naszą ostatnią kłótnie ja nadal to pamiętam potraktowałeś mnie wtedy jak...
-Byłem wtedy piany nie wiem co robiłem-przerwał mi-Gdy obudziłem się sam rano miałem nadzieje że zejdę na dół i ty tam będziesz czekała ale gdy moja mama z siostrą mnie potraktowały jak ostatniego chama wiedziałem że zrobiłem coś okropnego.Tak bardzo bałem się że nigdy już ciebie nie zobaczę.Kocham ciebie rozumiesz najbardziej na świecie.Jeżeli powiesz mi teraz że to definitywnie koniec zrozumiem.Chcę abyś była naj szczęśliwszą dziewczyną na świecie.Jeżeli ze mną nie będziesz szczęśliwa usunę się z twojego życia.Lecz musisz wiedzieć jak bardzo mnie tym ranisz.-odsunął się ode mnie i kierował się w stronę drzwi.To były najpiękniejsze słowa jakie kiedykolwiek ktoś powiedział.-Kocham cię-wyszeptał i wyszedł z pokoju.Nie nie mogę pozwolić mu odejść.Szybko wybiegłam z pokoju.Natknęłam się na Nialla.
-Widziałeś Harry'ego?
-Tak wyszedł przed chwilą z domu
-Dzięki-rzuciłam tylko i pobiegłam w stronę drzwi.Wybiegłam na dwór nie widziałam go..ruszyłam w stronę parku do którego zawsze chodziliśmy na spacery.Robiło się już późno.Nikogo nie było w parku oprócz jakiejś pary,staruszka i dwójki dzieci.Usiadłam na jednej z ławek i się rozpłakałam.Może miałam tylko jedną szansę.To jedyną którą zmarnowałam.Nagle usiadł ktoś koło mnie.Był to mały chłopczyk
-Cemu places?
-Wiesz czasami jest tak w życiu że wszystko zaczyna się sypać
-Cy ty jestes loni?-zapytał z entuzjazmem
-Tak-wymusiłam uśmiech w jego stronę
-A cy moge zlobic sobie z toba zdjecie
-Oczywiście-chłopczyk pobiegł do swojej mamy która za chwilę robiła nam zdjęcie
-Dziękuję bardzo.Kuba idziemy-powiedziała jego mama.Chłopczyk podbiegł do mnie i przytulił
-Nie maltw sie bendzie dobse-powiedział i odszedł
Siedziałam tak jeszcze długo.Od czasu do czasu po moich policzkach spłynęła pojedyńcza łza.
Nagle zadzwonił mój telefon.O mój boże była już 21.00.Dzwonił Niall.
-Ronie gdzie jesteś?Jesteś z Harrym?Nic Ci nie jest?
-Spokojnie Niall.Nie nie ma ze mną Harry'ego nie wiem gdzie jest.Miałam nadzieje że jest w domu tak się o niego martwię.Niedługo będę w domu wszystko jest okej pa.
Nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się.Miałam nadzieje że chłopak już jest w domu a jednak nie.A jak coś mu się stało.Nigdy sobie tego nie wybaczę.Zaczęło robić się już chłodno i zapowiadało się na deszcz a ja w samej sukience.W parku nie było nikogo oprócz mnie.Już miałam się zbierać.Nagle zobaczyłam jakąś postać.Miała kaptur na głowie.Usiadła pod drzewem koło stawu.Może to on...nie no co ja gadam to nie Harry na pewno.Chociaż muszę to sprawdzić.Podeszłam trochę bliżej i wyciągnęłam swojego iPhona.Trochę się jeszcze wahałam ale wybrałem numer Hazzy.Nagle usłyszałam dzwonek.Czyli jednak.Widziałam jak chłopak wyciąga swój telefon i odrzuca połączenie.Podeszłam koło drzewa o które opierał się Harry i również oparłam się o nie ramieniem.Chłopak nadal mnie nie zauważył.
-Czemu nie odbierzesz-powiedziałam a Harry momentalnie podniósł się na równe nogi.
-Ccco ty tutaj robisz?-zapytał zdziwiony
-Naprawiam to co zepsułam-powiedziałam i go pocałowałam.Chłopak był zdziwiony ale po chwili zaczął odwzajemniać pocałunek.Przycisnął mnie do drzewa.Pocałunek był namiętny.pełen uczuć.Gdy już zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie.
-Tak bardzo cię kocham nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy-powiedziałam a chłopak ponownie wbił się w moje usta.Nasze języki toczyły ze sobą bitwę.To był najwspanialszy moment w moim życiu.Nagle poczułam coś zimnego i mokrego na mojej twarzy.W jednym momencie lunął deszcz.Uśmiechnęłam się tylko przez pocałunek tak jak Harry.Coś błysnęło...nie to nie była błyskawica coś jak flesz aparatu.Szybko odwróciłam głowę i ujrzałam dwóch facetów za krzakami z lustrzankami.
-No to zajebiście-powiedziałam odwracając głowę stronę Hazzy
-Ja mam to w dupie dzisiaj jest najszczęśliwszy dzień w moim życiu i nic tego nie zmieni-ponownie się do mnie zbliżył i musnął swoimi wargami moje.
-Mój też ale lepiej chodźmy do domu bo przez ten deszcz -kichnęłam-będziemy chorzy haha
-Ale jest jeden plus
-Ta ciekawe jaki-zapytałam ze zdziwieniem gdy byliśmy już pod drzwiami
-Spędzimy cały dzień w łóżku ze sobą-poruszał śmiesznie brwiami
-Głupek-powiedziałam i walnęłam go w ramię
-Ale twój-pocałował mnie i weszliśmy do domu.
-No ładnie ładnie-powiedział Liam już w drzwiach-ja nie mam zamiaru bawić się w lekarza-pokiwał głową
-Liam i tak dobrze wiemy że najbardziej się będziesz przejmował-powiedział Harry a ja mu tylko przytaknęłam
-Już na górę przebierać się-krzyknął i wskazał na schody
-A ty nie idziesz się przebrać-spytałam chłopaka który podążał za mną
-Idę..
-Ale twój pokój jest tam-pokazałam w przeciwną stronę
-Ale ja idę się przebrać z tobą-przycisnął mnie do drzwi i zaczął namiętnie całować.Podczas pocałunku wyszukałam klamkę i otworzyłam swoje drzwi do pokoju.Weszliśmy powoli całując się do mojego królestwa.
-Uuuuu-usłyszałam głosy zapewne dziewczyn.Szybko odskoczyłam zdziwiona od Harry'ego tak samo jak i one ode mnie
-Co wy tu robicie?-zapytałam zdziwiona
-Oglądamy przedstawienie haha-zaśmiała się Gemma a z nią reszta
-Ej dziewczyny idziemy nie widzicie że gołąbeczki chcą pobyć sami-zaśmiała się Dan a ja jej rzuciłam tylko zło wrogie spojrzenie
-Tylko pamiętajcie nie chcę zostać jeszcze ciocią-za drzwi wychyliła się Gemma lecz Perrie szybko pociągnęła ją za rękę.Razem z Harry wybuchnęliśmy śmiechem.Rzuciłam się na łóżko a na mnie Harry.
-Ałaaa-krzyknęłam-złaź ze mnie grubasie haha-zaczęłam się z niego śmiać
-Grubasie..tak ja ci dam grubasa-zaczął mnie łaskotać
-Ejj...Ha..harry przestań-nie mogłam ze śmiechu
-Hmm...pierw przeprosić trzeba-zastawił dziubek a ja go pocałowałam.Niestety jak to Harremu było za mało i wpił się w moje usta.Niestety nie przestał na całowaniu...reszty możecie się tylko domyśleć...

czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 14

Obudziłam się rano na balkonie wtulona w Harryego.Ałaaa..moja głowa musiała wczoraj trochę wypić.Lecz co dziwne pamiętam wszystko.Popatrzyłam na dalej śpiącego Harrego.Nie to już koniec on ma teraz Nicole a ja nie mogę zepsuć jego związku.Po woli wstałam żeby nie obudzić Hazzy.Przykryłam go kocem i weszłam do środka.Co ja mam robić zaczynam ponownie się w nim zakochiwać,a może ja wcale się nie odkochałam?Boże co ja za bzdury wygaduje.Nie było mnie z nim aż 2 lata nagle przyjadę i jak gdyby nic będziemy ze sobą.Nie to niedorzeczne.Poszłam do swojej garderoby i wybrałam ten zestaw:http://stylistki.pl/londyn-334220/.Popatrzyłam jeszcze w stronę balkonu,Harry'ego już nie było.Kierowałam się w stronę drzwi,spojrzałam się jeszcze na zegarek była już 11.00.Gdy wyszłam z pokoju w tym samym czasie obok wyszedł również Harry.Postanowiłam go ominąć bez słowa.Gdy już go mijałam byłam pewna że mi się udało...a jednak.Złapał mnie za nadgarstek i obrócił przodem do siebie.
-Wiesz jaki byłem zawiedziony jak się obudziłem a ciebie koło mnie nie było-nie powiem zaskoczył mnie tym
-Harry wiesz że to nie powinno się wczoraj wydarzyć-momentalnie puścił moja rękę i zaczął błądzić gdzieś wzrokiem
-Ronie ja..
-Nie posłuchaj ty masz teraz inne życie beze mnie musi
-Nie nie muszę rozumiesz że ja nie chcę przez 2 ostatnie lata tęskniłem.Na jednej z imprez poznałem Nicole.Myślałem że jak będę miał inną to o tobie zapomnę ale tak się nie da zrozum to gdy patrze na nią myślę o tobie.Ronie ja nie mogę tego dłużej ciągnąć...
-Dobrze wiesz że tak nie może być za nim wyjechałam pamiętasz co się stało..nie chcę się z powrotem z tobą kłócić zresztą dobrze wiesz że moje życie się zmieniło całkowicie.
-Spróbuje się poprawić proszę daj mi szanse
-Harry oboje jesteśmy teraz sławni jak na razie jestem na pierwszym miejscu na listach przebojów nie chcę większej afery że spotykam się z członkiem zespołu One Direction.Więcej paparazzi różne wymysły na temat tego co się pomiędzy nami dzieje..to za dużo zrozum..Przepraszam-odwróciłam się i poszłam w stronę schodów za mną szedł Styles.
-Ja nie odpuszczę...-usłyszałam tylko jak szepcze mi do ucha zanim wyprzedził mnie w drzwiach do kuchni.
Gdy tylko do niej weszliśmy usłyszałam okropny pissk.
-Harruś!!-krzyknęła jak się spodziewała Nicole.Ałaaaaa moje uszy to boli.Wyminęłam ich...nie wiem czy Styles chciał zrobić mi na złość ale zaczął się z nią całować.Poczułam ukłucie..ejejej co się dzieje nie ja nie mogę być zazdrosna co ja wyprawiam o nie nie nie.Dopiero teraz zobaczyłam że przy stole siedzą Niall Alex Louis,El i Liam z Dan.Ach no tak największe śpiochy <czyt.Zayn i Perrie> wstaną pewnie dopiero na obiad.
Podeszłam do lodówki oczywiście jak zwykle na śniadanie nic nie było.Zresztą i tak nie byłam głodna.Nalałam sobie tylko soku i usiadłam obok moich zniesmaczonych akcją z Harrym i Nicole przyjaciół.
Nagle zadzwonił mój telefon gdy zobaczyłam kto dzwoni aż mnie zamurowało.To był Nathan.Spotkałam się z nim parę razy w Nowym Jorku gdzie przeprowadził się ze swoimi kolegami z zespołu.Tak dam daradam przed państwem Nathan Sykes z zespołu The Wanted.Był moim bardzo dobrym kolegom lecz nic do niego nie czułam.Widziałam że z jego strony jest na odwrót ale się tym nie przejmowałam.Wszyscy się na mnie patrzyli..ach no tak telefon nadal dzwonił.Szybko nacisnęłam zieloną słuchawkę a El i Alex które siedziały koło mnie od razu sie przysunęły żeby posłuchać.
-Siemka
-Hej co tam słychać?
-Jestem aktualnie z chłopakami w Londynie pomyślałem że może spotkamy się dzisiaj wieczorem
-Czemu nie to o której?
-19.00 pasuje?
-Jasne wiesz gdzie mieszkam ?
-Jak mógł bym nie wiedzieć haha 
-O prosze bardzo nie ładnie nie ładnie tak i ja nic o tym nie wiem?!Skąd masz mój adres hmm?Haha
-Tajemnica haha
-Dobra to do wieczora
-Pa maleńka
-Pa maleńki 
Gdy się rozłączyłam wszystkie pary oczu skierowane były w moją stronę.
-Dziewczyno czy to był ten chłopak o którym myślę?-zapytała El
-Zależy o kim myślisz hah-wzięłam łyk soku
-Jak to o kim o Nathanie z The Wanted-chłopcy słysząc to imię momentalnie zamarli
-Boże kochany masz randkę z takim ciachem ahhh-zamyśliła się Alex
-Ejj-krzyknął Horan
-Wiesz że cię kocham dla mnie jesteś ty największym ciachem-powiedziała tuląc się do niego
-Awww-zrobiłam razem z dziewczynami
-Też cię kocham-odpowiedział Horan i pocałował moją przyjaciółkę
-Dobra dobra zbieramy się masz randke
-To nie randka-krzyknęłam gdy dziewczyny zaczęły ciągnąć mnie po schodach
-Jasne jasne-zaczęła Dan
-Ejejej dziewczyny jest 12:00 a ja idę o 19:00-zatrzymałam się w połowie schodów-i chciała bym coś zjeść-ruszyłam z powrotem w stronę kuchni.Nikogo już tam nie było pewnie poszli do salonu.Otworzyłam ponownie lodówkę i tym razem zdecydowałam się na płatki.Dzięki bogu że było jeszcze mleko.Już miałam je wyciągnąć gdy nagle ktoś zamknął lodówkę i przycisnął mnie do niej plecami.
-Harry co ty robisz-prawie krzyknęłam
-Nie krzycz-powiedział i popatrzył w stronę drzwi-robisz mi to na złość prawda?
-Niby co?-zapytałam lecz bardzo dobrze wiedziałam że chodzi mu o spotkanie z Nathanem
-Dobrze wiesz-powiedział i jeszcze bardziej się do mnie przysunął teraz nasze usta dzieliły już tylko jakieś 3 centymetry-Nie pójdziesz dzisiaj z nim pójdziesz gdzieś ze mną!-powiedział stanowczo.Od kiedy on się taki zrobił.Ale nie powiem podobało mi się.
-Nie Harry dobrze wiesz że..-nie dokończyłam bo w pewnej chwili Harry mnie pocałował.Nie był to taki pocałunek jak kiedyś albo wczoraj.Całował mnie namiętnie i z pasją.
-A teraz-oderwał się od moich ust
-Harry ja..-znowu mnie pocałował aż zakręciło mi się w głowie
-Okej-powiedziałam gdy tylko znowu się ode mnie oderwał.On tylko uśmiechnął się-Bądź gotowa na 18.00-wyszeptał mi do ucha aż przeszły mi dreszcze i wyszedł.Stałam tam jeszcze jakąś chwile oszołomiona.Co to do jasnej cholery było?Czy on mi właśnie zakazał iść z Nathanem i ja się zgodziłam?!O mój boże co on wyprawia chce lecieć na dwa fronty.I znowu z jego powodu odechciało mi się jeść.Postanowiłam udać się do swojego pokoju.Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam rozbawione dziewczyny.
Zamknęłam za sobą brązową płytę i udałam się w ich kierunku.
-A was co tak śmieszy co?-rzuciłam się na łóżko
-Oj nie ładnie Roni nie ładnie/!-powiedziała Dan i znowu zaczęły się śmiać.Ja zdezorientowana podniosłam się na łokciach.
-Ej no mówicie co zrobiłyście
-My nic ale ty z Harrym mało co lodówki nie przewróciliście haha
-Co?Z kąt wiecie?-powiedziałam już podniesionym tonem i usiadłam po turecku
-Widziałyśmy-powiedziała Alex
-Kto jeszcze widział?-zapytałam przerażona
-Nie martw się Nicole nie widziała zresztą ona jest taka pusta.-nie powiem odetchnęłam po słowach El.
-Dobra to co dziewczynki trzeba naszą Roni wyszykować na randkę z Panem Sykes'em haha
-Chyba z panem Styles'em-mruknęłam pod nosem.Ale chyba aż za głośno
-Słucham?-powiedziała Alex a El aż spadła z krzesła na którym właśnie się kręciła
-Ty żartujesz prawda?-zapytała Dan siadając koło mnie
-Chciała bym wtedy gdy widzieliście jak sie całowaliśmy Harry kazał mi odwołać spotkanie z Nathanem ponieważ on mnie dzisiaj gdzieś zabiera
-I ty się tak bez problemu na to zgodziłaś?-widać było że są bardzo zdziwione
-Oczywiście że nie.On mi kazał rozumiesz kazał nigdy go takiego nie znałam.
-Nadal go kochasz prawda?-zapytała El
-Nie wiem sama gdy mnie całuje czuje motyle  w brzuchu gdy mnie obejmuje mógł by mnie już nigdy nie puszczać,lecz jak dzisiaj zobaczyłam go w kuchni jak całował się z Nicole poczułam smutek,ukłucie jak by w sercu po po prostu byłam zazdrosna.Chociaż próbowałam odgonić od siebie to uczucie nie umiałam.
-Ronie wy musicie być razem i ja tego dopilnuje-powiedziała Alex
-On jest z Nicole-powiedziałam smutna.Czy ja właśnie chciałam z nim znowu być..nie to nie możliwe a jednak chciałam żeby zostawił tą całą Nicole i wrócił do mnie.Gdybym wtedy nie wyjeżdżała było by jak kiedyś wybaczyła bym mu wszystko.
-Dzwoniłaś już do Nathana że się dzisiaj z nim nie zobaczysz-zmieniła temat El
-Nie zaraz napisze mu sms.-Jak mówiłam tak zrobiłam.Nie był na mnie zły powiedział że innym razem ponieważ jutro już wylatują.Miałam jeszcze wiele czasu na spotkanie z Harrym.Więc leżałyśmy i gadałyśmy o wszystkim i o niczym.Dołączyła również do nas Perrie.Gdy śmiałyśmy się z opowiadania El.Do pokoju wpadł zdenerwowany Louis.
-Dziewczyny Alarm-zaczął krzyczeć
-Ej spokojnie-podeszła do niego El-Co się stało?
-Moja..znaczy twoja..nie co ja gadam Harr'ego ..no ale też
-Louis ogarnij się-potrząsnęła go El za ramiona
-Moja mama i Harry'ego będą tu za godzinę i chcą zobaczyć jak nam się wiedzie.Pomóżcie nam posprzątać prooosze
-Dobra idziemy dziewczyny mamy tylko godzine
Zbiegłyśmy wszystkie na dół.W dwu szeregu zbiórka krzyknęłam a momentalnie wszyscy oprócz tej  paniusi która siedziała na kanapie i malowała sobie paznokcie się zbiegli.Zignorowałam ją.
-No dobra ludzie-zaczęłam krzyczeć-mamy alarm 007
-A co to zaczął chichrać się Lou
-Coś cię śmieszy chłopcze -podeszłam do niego i stanęłam na palcach żeby być od niego wyższa
-Yhmm..ni..nie-przełknął śline
-Ejej a gdzie Malik-rozejrzałam się
-Jeszcze śpi-powiedziała Perrie
-O nie nie tak nie będzie-poszłam do jego pokoju a za mną reszta-Malik wstawaj -zaczęłam się drzeć ale on ani drgnął.Postanowiłam że nie będę aż taka miła.Podeszłam do stolika gdzie stał wazon z kwiatkami jak się domyśliliście kwiatki oczywiście wyciągnęłam.Podeszłam do łóżka i wylałam całą wodę na Malika.Wszyscy zaczęli się śmiać.
-Ooo mam łóżko wodne i nie jest mi już gorąco no i mogę dalej spać-powiedział Zayn i ułożył się w inną stronę.Ja tylko patrzyłam na niego zdziwiona jak reszta.Nagle Louis podszedł do łóżka i zaczął krzyczeć.
-Aaaa o mój boże pali się aaaaaa.....
-To dzwoncie po straż i tyle-teraz to już byłam w szoku
-Dobra podaje się-podeszłam do drzwi gdzie wszyscy stali i patrzyli z niedowierzaniem na Malika.
-Dajcie mi chwile-powiedziała Perrie i podeszła do łóżka
-Aaaa o mój boże Zayn ale ci włosy oklapły
-Że co-krzyknął i zerwał się na równe nogi.Myślałam że śnie.
-Już prosze bardzo-powiedziała Perrie i wyszła z pokoju.
-Aaaaa-usłyszeliśmy krzyk Zayna-Nie ma lakieru Ronie zabije cię za tą wodę jak ja wyglądam
-Malik już na dół w try mi ga
-Ja się tak nie pokaże-krzyknął z łazienki
-Chcesz poznać furię Perrie bo nie sadzę
-Nie odważysz sie
-Peeeeriiieeee-zaczęłam krzyczeć
-Dobra już idę

-No nareszcie wszyscy już są i Zayn przestać majaczyć jak nam pomożesz dostaniesz mój lakier
-Ale że teraz no daj prosze
-Zayn-krzyknęłam-
-No dobra
-Tak więc jak wiecie za parę minut czyli niecałą godzinę mają się tu zjawić mamy Harry'ego i Louisa więc przez Pana Malika nie mamy zbyt dużo czasu ale trzeba tutaj jakoś ogarnąć.Więc tak Dziewczyny my się zajmiemy salonem i kuchnią a wy reszta oprzątnie swoje pokoje i łazienki zrozumiano
-Tak jest-zasalutowali i rozbiegli się każdy gdzie indziej.
Po około 30 minutach wszystko było na błysk.
-Nie powiem nie powiem spisaliśmy się na medal
-To teraz dostane mój lakier
-Idź do mojej łazienki na półce koło lustra
-O dzięki dzięki dzięki-zaczął mnie ściskać i poleciał jak poparzony do góry-
-Dobra ja idę się przebrać bo jestem cała w kurzu-wbiegłam schodkami na górę i weszłam od razu do swojej garderoby wybrałam ten zestaw:http://stylistki.pl/taakie-na-1--sza--ramdke-333-334279/.Gdy wyszłam z garderoby poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu.
-Ślicznie wyglądasz-od razu poznałam ten głos
-Co ty tu znowu robisz hmm?-zapytałam odwracając sie
-Podziwiam piękne widoki-zaczął mnie całować.Nie opierałam się tylko pogłębiłam pocałunek.
-Ohoho co tam gołąbeczki-z łazienki wyszedł Zayn a ja momentalnie odskoczyłam od Harry'ego
-Co ty tu robisz?-zapytałam
-No jak to co nie widzisz tej mojej pięknej fryzurki
-Przecież masz tak włosy jak miałeś-powiedziałam
-Udam że tego nie słyszałem.To co znowu jesteście razem tak..wiedziałem czyli wygrałem zakład z Niallem hehe.NIALL!!-Zaczął krzyczeć
-Nie nie jesteśmy razem-powiedziałam
-Słucham wołałeś mnie Zayn-zapytał blondyn wpadając do mojego pokoju
-Nie nie no co ty nie przeszkadzaj sobie-powiedział zakłopotany och biedny na wygranie zakładu musi jeszcze poczekać haha.
-Okej-powiedział Irlandczyk-Ej dawać na dół Harry twoja mama z siostrą i mamą Louisa przybyły zapraszamy-powiedział dziwnym głosem.Haha myślałam że pęknę-I na twoim miejscu bym się pośpieszył za nim Gemma zamorduje Nicole znają się prawie 5 minut a Gemma by już z chęcią ją udusiła haha kocham twoją siostrę
-Zaraz Gemma jest-powiedziałam-Sajo nara chłopcy Harry porywam ci siostrę-krzyknęłam
Szybko zbiegłam na dół do salonu.
-Ronie-krzyknęła Gemma i się na mnie rzuciła
-Gem jak miło cię widzieć
-Ej a z braciszkiem się już nie przywitasz-dopiero teraz zauważyłam że Harry z Zaynem już zeszli na dół
-Jak to nie-rzuciła się na niego
-Ronie jak ja ciebie dawno nie widziałam-podeszła do mnie mama Harry'ego-w ogóle się nie zmieniłaś-przytuliła mnie co ja odwzajemniłam.Za ramienia pani Anne widziałam jak ta dziwka mnie mierzy tylko wzrokiem
-Ronie poznaj to moja mama Jay
-Miło mi panią poznać-podałam jej rękę
-Mi ciebie również dziecko-ale zamiast podać mi rękę to mnie przytuliła.Odwzajemniłam jej gest.
Wszyscy siedzieliśmy w salonie.Było naprawdę bardzo miło,ale oprócz jednej rzeczy Nicole cały czas kleiła się do Hazzy on próbował na to nie reagować ale mnie to wkurzało.Gdy zobaczył że mierzę ją wzrokiem.Objął ją...nie on to specjalnie to robi.Próbowałam na to nie zwracać uwagi..ale on jeszcze ją pocałował ale dzięki bogu że w policzek bo chyba bym nie wytrzymała i jej przywaliła.I wyobrazić sobie że wczoraj miałam to gdzieś a dzisiaj.Jednak nadal go kocham.Spojrzałam na zegarek była już 17.00.
-Muszę was przeprosić ale wychodzę dzisiaj wieczorem więc muszę się uszykować-spojrzałam tylko w kierunku Hazzy który uśmiechał się pod nosem.Zobaczyłam jak wyciąga telefon i zaczyna coś pisać,po jakimś czasie moja komórka dała o sobie znać wyciągnęłam ją i zaczęłam czytać sms wiedziałam że pisał do mnie haha
Ubierz dla mnie sukienkę proszę :* xx.H
Uśmiechnęłam się tylko pod nosem.I już chciałam wyjść a co mi tam.
-Dziewczyny idziecie ze mną-zapytałam
-A jak-krzyknęła Gemma i mnie pociągnęła na górę.Ja tylko się zaśmiałam.
Dziewczyny poszły za mną.
-Dobra siadaj tutaj my zaraz coś znajdziemy-powiedziała El gdy byłyśmy już w mojej garderobie
-Na jaką okazję ma być kreacja--zapytała Gemma-po co ja się głupio pytam przecież no ba że na randke -powiedziała i poruszyła dziwnie brwiami
-Ta na randkę z Harrym-dorzuciła Dan
-Żartujesz-krzyknęła Gemma-Jeeej -zaczęła skakać-Wiedziałam że będziecie ze sobą on nie będzie z tą Nicole nigdy na to nie pozwolę.-Mam krzyknęła Perrie i podała mi sukienkę:http://stylistki.pl/rozdzial-3-334165/
-Jest śliczna-powiedziałam i ją przytuliłam.Nagle usłyszałyśmy krzyki z dołu.Ktoś się kłócił a potem trzask drzwi.
-Louis-krzyknęła El uchylając drzwi
-Słucham-powiedział zdyszany
-Chodź do środka nie będziemy na korytarzu gadać-powiedziałam i zamknęłam za nim drzwi
-Co się stało na dole-zapytała Alex
-No bo tak nasze mamy wyszyły a tak Gemma miałem ci przekazać że zostajesz dzisiaj u nas na noc tak zarządził Harry bo dopiero jutro wyjeżdżasz
-Fajnie się dowiedzieć jako ostatnia ale zawsze coś-pokręciła głową i rozsiadła się z fotelu
-No i co dalej mów-poganiała go El
-No i jak one wyszły Nicole zaczęła coś gadać do Harry'ego typu czy zabierze ją dzisiaj na zakupy bo nie dostała ostatnio wypłaty a nie ma nic nowego w szafie
-Ta jasne już 2 miesiąc szef nie daje jej wypłaty bo w to uwierzę-przerwała Dan
-No i co dalej-powiedziałam już trochę wkurzona
-No i Harry z nią zerwał powiedział że cały czas ciągnie od niego kase itp.
-W końcu mój braciszek zmądrzał-krzyknęła Gemma
-Dobra dobra dzięki za info a teraz wynocha bo musimy uszykować naszą królewnę na randkę-powiedziała El i wypchnęła go z pokoju.